W środowisku F1 nie milkną echa niedzielnych wydarzeń z toru Spa-Francorchamps, a do całego tego wątku postanowił się odnieść również prezydent FIA, Jean Todt.
Tegoroczna edycja GP Belgii na długo pozostanie w pamięci wszystkich uczestników i sympatyków F1, a to za sprawą poczynań dyrekcji wyścigu, która przez ponad 3,5 godziny oczekiwała na poprawę warunków na lokalnej pętli, pomimo że radary pogodowe nie dawały na to praktycznie żadnych szans.
W roli głównej wystąpił nie kto inny jak Michael Masi, który ponadto przywrócił do startu Sergio Pereza oraz był zaangażowany w aferę dotyczącą zegara odliczającego ogólny czas zmagań.
Dziś za pośrednictwem swojego oficjalnego konta na Twitterze swoje stanowisko w tej sprawie przedstawił przewodniczący Międzynarodowej Federacji Samochodowej, który zapowiedział dokładne przeanalizowanie sytuacji z dwunastej rundy bieżącego cyklu mistrzostw świata.
- Tegoroczne Grand Prix Belgii okazało się niezwykłym wyzwaniem. Przewidywane prognozami okna pogodowe nie pojawiły się przez cały dzień. Niewielka szansa nastała pod koniec dnia, kiedy podjęto próbę rozpoczęcia wyścigu, ale warunki szybko uległy pogorszeniu - przyznał Jean Todt.
- Dlatego ze względu na brak widoczności, spowodowany wodą wzbijaną za samochodami, nie byliśmy w stanie rozegrać pełnego wyścigu w dostatecznie bezpiecznych warunkach dla kierowców, sędziów, a także dla wyjątkowo dzielnych kibiców, którzy przez wiele godzin czekali w ulewnym deszczu, i z których powodu jest mi niezmiernie przykro. Zostało to uznane przez wszystkich akcjonariuszy.
- Sędziowie, bazując na zapisach Międzynarodowego Kodeksu Sportowego, zatrzymali zawody, by zyskać więcej czasu i jednocześnie więcej szans na zorganizowanie wyścigu dla kibiców. Pomimo ich wysiłków rywalizacja nie mogła ruszyć po kilku okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa, a aktualne przepisy zostały poprawnie wyegzekwowane. Chciałbym podziękować i pogratulować zespołowi FIA, lokalnym przedstawicielom motorsportu oraz wszystkim wolntariuszom za jakość ich pracy.
- FIA wraz z władzami Formuły 1 i zespołami dokładnie przeanalizuje przepisy, aby sprawdzić, czy z zaistniałej sytuacji można wyciągnąć odpowiednie wnioski i poprawić coś na przyszłość. Szczegółowe konkluzje, w tym temat przyznawania punktów, zostaną dodane do porządku obrad kolejnego posiedzenia Komisji F1, zaplanowanego na 5 października.