Kolizja Kevina Magnussena i Sergio Pereza, która przerwała otwierające okrążenie GP Monako 2024, miała nie tylko sportowy skutek. Jeden z fotografów F1 lekko ucierpiał podczas tego zdarzenia, ale nie stało mu się nic poważnego.

Duńczyk i Meksykanin zaliczyli poważną kraksę tuż po starcie, na podjeździe za zakrętem nr 1. Bolid Red Bulla został poważnie uszkodzony i wszędzie znalazło się mnóstwo odłamków.

Niestety ze względu na to drobnych obrażeń doznał jeden z fotografów, który pracował przy samym torze. Tę informację potwierdziła już i FIA, i obecny miejscu Jamey Price, który podzielił się zdjęciami i komentarzem (aktualizacja: wpis został już usunięty).

- Gdy następnym razem ktoś z Was powie, że ta praca nie jest niebezpieczna, to dosłownie mu za to wpi***olę  - napisał Price w emocjach. - Odłamki latały od miejsca zdarzenia aż do końca podjazdu i przeszły przez płot [ochronny]. To było naprawdę straszne.

- Fragmenty włókna węglowego są wszędzie. I wielkie, i drobne elementy. Niektóre mają rozmiar żyletki, ale jest też opona. To jest wszędzie. Jak po wybuchu bomby.

Federacja przekazała nam, że poszkodowana osoba trafiła do centrum medycznego i nie miała żadnych otwartych ran.

Nieco ponad godzinę po starcie wyścigu personel medyczny wypuścił już fotografa.