Lando Norris okazał się najszybszy w 1. treningu F1 przed GP Hiszpanii 2025. Była to spokojna sesja, bez większych przygód, choć narzekania nie uniknął Fernando Alonso.
FP1 w pigułce:
- Martins pojechał za Albona,
- Hirakawa zastąpił Ocona,
- dobijanie w Haasie,
- Alonso narzekał na silnik,
- Norris najszybszy.
Pierwszy trening w Hiszpanii odbył się w dobrych i ciepłych warunkach. Standardowo zobaczyliśmy paru młodych kierowców, choć... w pewnym sensie nie było to takie standardowe. Ryo Hirakawa, który zastąpił Estebana Ocona, juniorem jest tylko technicznie. Prawdziwym młodym zawodnikiem był więc Victor Martins, dla którego był to debiut w sesji F1.
Początek przyniósł drobne przygody. George Russell zgłaszał, że jego kierownica raz chodziła za ciężko, a innym razem za lekko. Pułapkę żwirową zwiedził za to Hirakawa, ale na szczęście nie zakopał swoich szans na dalszą jazdę.
Kolejna ciekawsza sytuacja przydarzyła się później Isackowi Hadjarowi i Lewisowi Hamiltonowi, którzy wpadli na siebie w trzecim sektorze. Francuz przyblokował nieco swojego idola, ale ten w porę wycofał się z zakrętu, aby uniknąć problemów.
O pierwszych 30 minutach poza tym najlepiej powiedzieć, że upłynęły, a zawodnicy testowali głównie twardą mieszankę. Mediumy zakładano raczej sporadycznie, a softy naturalnie czekały na dalszą część zmagań. Pojawiły się niemalże na samym półmetku, a stało się to w bolidzie Hulkenberga, który natychmiast wskoczył na P2.
Wkrótce po tym inni kierowcy uczynili podobnie i zbiorowo przyspieszyli, a rezultaty wyraźnie spadły. Na czele na 20 minut przed końcem znalazł się Lando Norris, który miał całkiem niezłą przewagę nad Maxem Verstappenem (0,367 sekundy). Dalej byli kierowcy Ferrari i Oscar Piastri.
Na 12 minut przed końcem pewne problemy pojawiły się w Haasie. W transmisji pokazano, jak Hirakawa zgłosił dobijanie w szybkim zakręcie nr 9. Ollie Bearman miał raportować to samo. To o tyle istotna sprawa, że bolid VF-25 był na to podatny od Australii, gdzie zresztą dobijanie zrujnowało weekend tego zespołu.
Domowy tor nie oszczędzał również Fernando Alonso, który był sfrustrowany słabymi osiągami swojego silnika na prostych. Hiszpan przekazał, że tracił tam dwie dziesiąte, a potem dodał, że ciągle coś jest nie tak.
Do końca sesji nie wydarzyło się już nic interesującego, bowiem po szybkim sprawdzeniu tempa na softach ekipy zabrały się za dłuższe przejazdy, w tym właśnie na ogumieniu z czerwonym paseczkiem.
Trening padł więc łupem Norrisa, który był przed Verstappenem i Hamiltonem. Ciekawiej wyglądała druga część top 10, gdzie wskoczyli Lawson, Bearman, Hadjar, Tsunoda i Gasly. Główny brak to oczywiście Mercedesy, choć wymienić można też Williamsy - tu jednak za kierownicą jednego z bolidów siedział junior.
Ładowanie danych