Sporo wydarzyło się w pierwszym treningu na Miami International Autodrome. Valtteri Bottas rozbił swój bolid, ale przygody - jak i więcej szczęścia - mieli też inni kierowcy.

FP1 w pigułce:

- Tor był rozgrzany do ponad 50 stopni Celsjusza
- Verstappen i Tsunoda otarli ścianę na wyjściu z T16
- Bottas rozbił samochód i wywołał czerwoną flagę na 10 minut
- Leclerc wykręcił najlepszy czas, ale tuż za nim uplasował się George Russell
- Ocon, Russell, Ricciardo i Schumacher po sesji udadzą się do sędziów

Już od pokazania zielonej flagi gorący tor w Miami cieszył się dużym zainteresowaniem. Zawodnicy tłumnie opuścili garaże w celu zapoznania się z obiektem z perspektywy swoich kokpitów.

Równie szybko pojawiły się pierwsze problemy. Alpine, niczym w trakcie GP Emilii-Romanii, popisało się niebezpiecznym wypuszczeniem Estebana Ocona pod koła Mercedesa. Tym razem był to jednak George Russell. Obaj uczestnicy otrzymali wezwania do sędziów za to zajście.

Analizowany będzie również inny incydent z udziałem Daniela Ricciardo oraz Micka Schumachera, w którym Australijczyk niebezpiecznie i nagle zwolnił na prostej tuż przed Niemcem.

Weekend od małej wpadki rozpoczął natomiast Max Verstappen, który przytarł ścianę na wyjściu z T16, czyli niezwykle ciasnej szykany. Sergio Perez natomiast traktował to miejsce ostrzej niż Lewisa Hamiltona w finale sezonu 2021, sporo ryzykując na wejściu w ślepy, położony nieco wcześniej zakręt.

Problemy z opanowaniem maszyn mieli też Pierre Gasly, Charles Leclerc i Yuki Tsunoda. Z tego grona tylko Francuzowi udało się uniknąć obrotu.

Z ogniem w wolnej szykanie igrali również Fernando Alonso oraz Leclerc. Obaj przejeżdżali środkową część agresywnie, z podskokami i uślizgami, natomiast Hiszpan na wyjściu jechał niebezpiecznie blisko bariery. Ta sztuka nie wyszła Tsunodzie, który niczym Verstappen zaliczył tam obcierkę.

Holender w międzyczasie musiał przymusowo odpoczywać przez kilkanaście minut, ponieważ mechanicy zajmowali się problemem z przegrzewaniem tylnej części jego bolidu.

Sebastian Vettel zobaczył natomiast biało-czarną flagę za przekroczenie białej linii na wjeździe do alei serwisowej.

Na 25 minut przed końcem kontrola wyścigu była zmuszona do pokazania czerwonej flagi. Winowajcą przerwy był Valtteri Bottas, który rozbił się na wyjściu z długiego zakrętu nr 7, położonego przy sztucznej marinie. Fin stracił kontrolę nad autem i uderzył w bariery tylną częścią pojazdu.

Po 10 minutach przerwy kierowcy wrócili na tor, a problemy tym razem spotkały Carlosa Sainza, który stracił kontrolę w zakręcie nr 4 i z dużą prędkością pojechał bokiem, szczęśliwie unikając rozbicia maszyny. Uślizgu nie wytrzymała jego prawa przednia opona.

W końcówce na P1 wskoczył Charles Leclerc, jadąc na miękkiej mieszance. Był to pierwszy poważniejszy czas autorstwa kierowcy Ferrari. Wcześniej Monakijczyk i jego kolega z różnych przyczyn, błędów i odpuszczania, jeździli odrobinę wolniej.

Tylko 0.071 do lidera mistrzostw stracił natomiast George Russell w Mercedesie, który do Miami przywiózł kilka poprawek. Lewis Hamilton był dopiero na P8 z prawie 0.8 sekundy straty do kolegi, jednak jego wcześniejszy przejazd musiał zostać anulowany po napotkaniu wolniejszego kierowcy.

Ładowanie danych