Pierre Gasly z najlepszym czasem otworzył weekend wyścigowy F1 w Arabii Saudyjskiej. Tuż za nim znaleźli się Lando Norris i Charles Leclerc. Monakijczyk pod sam koniec sesji zaliczył obcierkę ze ścianą.
FP1 w pigułce:
- trening odbył się w upalnych warunkach,
- Bearman, Piastri i Leclerc zaliczyli obcierki,
- Verstappen ciągle narzekał na wyczucie i hamulce,
- Gasly z najlepszym czasem.
Początek sesji treningowej przywitał kierowców wysokimi temperaturami powietrza i nawierzchni toru, wynoszącymi kolejno 28 i 50 stopni Celsjusza. Nie były to reprezentatywne warunki, ale nie sprawiły, że zawodnicy siedzieli w garażach. Na trudnej i szybkiej nitce w Dżuddzie, gdzie złapanie rytmu jest kluczowe, wszyscy od razu zabrali się do roboty. Kierowcy chcieli od początku budować pewność siebie.
W trakcie pierwszych wyjazdów zdecydowali się na użycie opon twardych oraz mieszanek pośrednich. Później, stosunkowo szybko, do gry weszły już softy, na których cała stawka finalnie przejechała kilka okrążeń, w tym te szybkie.
Tor w Dżuddzie szybko pokazał, jak bardzo jest wymagający. O włos od rozbicia swojego bolidu znalazł się Ollie Bearman, który po zblokowaniu kół zaliczył ostrzegawczą obcierkę bandy. Drobne otarcie prawej strony bolidu o bandę przytrafiło się również Oscarowi Piastriemu, który zgłosił ten fakt przez radio i natychmiast zgłosił się do swoich mechaników w celu oględzin stanu jego samochodu. Australijczyk miał też problemy z systemem podawania napoju, ale mniejsze niż w Bahrajnie.
Na półmetku sesji liderem tabeli czasów był Lando Norris, który swój czas (1:29.246) ustanowił na miękkiej mieszance. Za nim plasowali się George Russell (+0.372) i Oscar Piastri (+0.462). Stawkę zamykali natomiast Esteban Ocon (1:31.852) i Gabriel Bortoleto (1:33.624).
W międzyczasie sporo problemów zgłaszał Max Verstappen. Czterokrotny mistrz informował zespół o problemach z hamowaniem oraz zrotowaniem bolidu w sekcji 1-2. Później raportował także zupełny brak dobrego balansu w zakręcie nr 13. Potwierdzały to czasy, które - choć to tylko trening - nie rzucały na kolana.
Druga część treningu rozpoczęła się od serii szybkich przejazdów na oponach oznaczonych czerwonymi paskami. W kolejnych okrążeniach zawodnicy systematycznie poprawiali czasy, w tym Pierre Gasly, który z wynikiem 1:29.239 zameldował się na fotelu lidera. Jako ostatni swoje próby nabili reprezentanci Racing Bulls, ale nie wbili się szczególnie wysoko.
Po krótkiej serii pomiarowych okrążeń zawodnicy wrócili do symulacji długich przejazdów. Ostatecznie pozycję lidera do samego końca zdołał utrzymać Pierre Gasly, a czołową trójkę uzupełnili Lando Norris (1:29.246) i Charles Leclerc (1:29.309). Monakijczyk na sam koniec miał jeszcze małą przygodę, bowiem także otarł się o ścianę. Poza tym problem z hamulcami zgłosił za to George Russell.
Ładowanie danych