Max Verstappen z najlepszym czasem otworzył weekend wyścigowy na torze Monza.  

FP1 w pigułce: 

- pogoda nie zakłóciła programów ekip, 
- Alfa Romeo z podwójnym defektem, 
- dobijanie ponownie dało o sobie znać, 
- Drugovich zastąpił Strolla,
- Verstappen na czele. 

Pierwszy trening zgodnie z przewidywaniami synoptyków odbył się w suchych warunkach, co oczywiście sprzyjało zespołom w dostrajaniu swoich konstrukcji na kolejne sesje. W zielonej maszynie, oznaczonej kodem AMR23, zamiast Lance'a Strolla zasiadł dziś mistrz F2 2022, Felipe Drugovich, który otrzymał szansę jazdy w FP1 jako młody kierowca.

Już na samym starcie w obu bolidach Alfy Romeo doszło do usterki systemu anti-stall, który zapobiega zgaśnięciu silnika. Jednocześnie dość wcześnie kamery pokładowe z kilku bolidów potwierdziły, że w Świątyni Prędkości ponownie będziemy świadkami charakterystycznego efektu dobijania.  

W międzyczasie Grzegorz pochwalił się, w jakich okolicznościach miał dziś okazję śledzić przygotowania do głównych sesji tego weekendu. Dzięki temu, że w garażu Pirelli było głośno i tłoczno, udało mu się nie usłyszeć za wiele, ale za to... nie obejrzał także sporej części treningu.

Autorem pierwszej poważniejszej przygody został Alex Albon, który w trzecim sektorze stracił panowanie nad swoim samochodem i zaliczył krótką wycieczkę na żwirowe pobocze. 

Z uwagi na zmniejszony przydział opon kilku kierowców postanowiło odbębnić pierwszy trening przy użyciu wyłącznie twardego ogumienia. Mimo tego Mario Isola z Pirelli deklarował, że liczba kółek była taka sama jak w trakcie weekendu bez ATA.

Finalnie na czele tabeli z czasami zameldował się Max Verstappen, a prowizoryczne podium uzupełnili kolejno Carlos Sainz oraz Sergio Perez.  

Ładowanie danych