Fernando Alonso z najlepszym czasem zamknął czwartkowe przygotowania do GP Arabii Saudyjskiej.

FP2 w pigułce: 

- studzienki znów dały o sobie znać, 
- sędziowie odnotowali zajście z udziałem Hamiltona, 
- spora grupa kierowców zaliczyła drobne przygody, 
- Alonso z najlepszym rezultatem. 

Drugie czwartkowe zajęcia na lokalnej pętli rozpoczęły się z 10-minutowym opóźnieniem, co miało związek z poluzowaniem się jednej ze studzienek w obszarze alei serwisowej. 

Wraz z pojawieniem się zielonego światła kierowcy bardzo szybko opuścili swoje garaże, co ma oczywiście związek z wartością tego treningu, który rozgrywany jest po zmroku, czyli w takich samych warunkach, w jakich odbędą się główne dania tego weekendu. 

Pierwsza żółta flaga pojawiła się już po upływie trzech minut, a autorem zamieszania został Valtteri Bottas, który nie opanował swojego bolidu na dojeździe do pierwszego zakrętu. 

W międzyczasie sędziowie odnotowali zachowanie Lewisa Hamiltona, który w T10 dość mocno przyblokował będącego na mierzonej próbie Logana Sargeanta. Opisywane zajście zostanie przeanalizowane po zakończeniu sesji, o 19:30 czasu polskiego, kiedy Brytyjczyk stawi się na dywaniku. Z uwagi na specyfikę tego obiektu nie była to oczywiście jedyna tego typu przygoda, lecz ta najgroźniejsza.

Po serii szybkich kółek kierowcy zabrali się za długie przejazdy, przez co akcja była już nieco mniej spektakularna. W ostatnich minutach uwagę realizatora ponownie przykuł siedmiokrotny mistrz świata, który po szerokim wyjeździe w T22 zgłosił swojemu inżynierowi problem z diametralnym spadkiem mocy. 

Finalnie na czubie stawki uplasował się Fernando Alonso, który o ponad dwie dziesiąte wyprzedził George’a Russella i o nieco więcej Maxa Verstappena. Nowy Aston wydaje się być jednak autem lepszym na jednym okrążeniu, co niekoniecznie napawa optymizmem fanów hiszpańskiego młodzieńca.

Wstępne analizy długich przejazdów jednoznacznie wskazują, że to latający Holender będzie w sobotę ponownie poza zasięgiem konkurencji. Nieco inaczej sytuacja klaruje się w przypadku tempa kwalifikacyjnego, gdzie jutro możemy doczekać się kilku niespodzianek.

Ładowanie danych