Fernando Alonso zamknął piątkowe jazdy na torze Sakhir z najlepszym czasem. 

FP2 w pigułce: 

- Alonso najszybszy w reprezentatywnej sesji,
- Verstappen i Leclerc zmagali się ze swoimi bolidami,
- Perez i Piastri zaliczyli niebezpieczne przygody z rywalami,
- Stroll odczuł pierwsze ograniczenia związane z kontuzją.

Druga sesja w Bahrajnie od dłuższego czasu uznawana jest za najbardziej kluczową, gdyż rozgrywana jest w najbardziej miarodajnych warunkach względem kwalifikacji i wyścigu. Z uwagi na ten fakt na torze już od samego początku zrobiło się bardzo tłoczno, a preferowaną przez kierowców mieszanką okazała się w tym przypadku opona oznaczona żółtym paseczkiem. 

Już w pierwszych minutach treningu swoje poważniejsze przygody zaliczyli Oscar Piastri i Sergio Perez, którzy na pomiarowych okrążeniach natknęli się na wolniejszych rywali.

W międzyczasie Charles Leclerc zgłosił swojemu inżynierowi problem dotyczący sprzęgła, a Max Verstappen skarżył się na znaczący wzrost podskakiwania względem testów. 

Po pierwszych poważniejszych próbach tempa kwalifikacyjnego na czele tabeli z czasami znajdował się Fernando Alonso z wynikiem 1:30.907. Prowizoryczne podium na tym etapie uzupełniali natomiast odpowiednio Max Verstappen (+0.169) i Sergio Perez (+0.171).

Później cała stawka skupiła się już na dłuższych przejazdach, co oznaczało, że w czołówce nie doszło do żadnych przetasowań. Tabela pozostała więc taka sama, z Hiszpanem na czele. Poza zielonym hypetrainem nieźle pokazał się też Nico Hulkenberg (P5), który przez pewien czas znajdował się nawet na szczycie.

W samej końcówce uwaga całego światka skupiła się na Lance'u Strollu, u którego pojawiły się problemy z rękami. Uwagę przykuwał m.in. specyficzny sposób pokonywania ciaśniejszych sekcji, czyli dopychanie kierownicy lewą ręką, chwytając ją od spodu. Jest to jednak praktyka, którą w przeszłości wykorzystywał chociażby zdrowy Nico Rosberg w Monako.

Znacznie poważniejszy był za to komunikat Kanadyjczyka, który niewykonanie polecenia inżyniera wyścigowego uzasadnił właśnie problemem zdrowotnym. Wczoraj natomiast kierowca - który i tak planował rywalizować mimo pewnego bólu - bardzo spokojnie podchodził do wizji wystąpienia takich trudności w kokpicie (szczegóły TUTAJ).

Ładowanie danych