Carlos Sainz okazał się najszybszy w drugim treningu przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Singapuru, wyprzedzając finalnie Charlesa Leclerca i George’a Russella.
FP2 w pigułce:
- Kierowcy ponownie zaliczyli sporo przygód
- Bolid Gasly’ego został lekko nadpalony
- Tsunoda z awarią samochodu
- Duet Ferrari na czele treningu
- Kolejne problemy Red Bulla
Warunki atmosferyczne podczas drugiej piątkowej sesji nadal nie należały do najłatwiejszych, ponieważ temperatura powietrza oscylowała w granicy 30 stopni Celsjusza, a wilgotność wciąż przekraczała horrendalny poziom 70 procent.
Wraz z pojawieniem się w alei serwisowej zielonego światła na tor zaczęła systematycznie wyjeżdżać cała stawka, która w większości zdecydowała się na użycie pośredniej mieszanki opon.
Tuż po wyjeździe z garażu problemy pojawiły się kokpicie Nicholasa Latifiego, który zgłosił swojemu inżynierowi problem dotyczący pasów bezpieczeństwa. Ponownie wielu kierowców zaliczyło przygody na dohamowaniach, co skutkowało pojawieniem się żółtych flag.
W międzyczasie przy bolidach Charlesa Leclerca i Sergio Pereza trwały gorączkowe prace naprawcze po wykryciu problemów podczas pierwszych dzisiejszych jazd.
Po pierwszej serii przejazdów na miękkiej mieszance na czele tabeli z czasami znajdował się Carlos Sainz, który uzyskał wynik 1:42.751. Prowizoryczne podium na tym etapie uzupełniali Valtteri Bottas (1:43.431) i Esteban Ocon (1:43.632).
Do niecodziennej sytuacji doszło z kolei na stanowisku serwisowym AlphaTauri, gdzie wpychany do garażu bolid Pierre’a Gasly’ego zajął się ogniem w okolicy górnego wlotu powietrza. Problemy nie ominęły również Yukiego Tsunody, u którego wykryta została usterka układu paliwowego.
Ostatecznie najszybszym zawodnikiem ostatniej piątkowej sesji został Carlos Sainz z rezultatem 1:42.587. Czołową trójkę uzupełnili odpowiednio Charles Leclerc (1:42.795) i George Russell (1:42.911). Max Verstappen po dłuższym pobycie w garażu uplasował się na czwartej lokacie z wynikiem 1:42.926.
Ładowanie danych