Carlos Sainz wykręcił najlepszy czas dość spokojnej, popołudniowej piątkowej sesji treningowej we Francji, wyprzedzając drugiego w tabeli zespołowego kolegę o 0.1 sekundy.
FP2 w pigułce:
- Najszybszy czas sesji osiągnął Sainz przed Leclerciem i Verstappenem
- Kilku kierowców z Schumacherem na czele zaliczyło drobne przygody, ale żadna nie wywołała choćby żółtej flagi
- Carlos Sainz otrzymał nową podłogę w swoim Ferrari
- Obiecujące tempo zaprezentowały McLareny
Punktualnie o godzinie 17:00 polskiego czasu na wyjeździe z pit lane na torze Paul Ricard załopotała zielona flaga, oznaczająca początek drugiego treningu przed Grand Prix Francji. Warunki atmosferyczne nie uległy zmianie od czasu FP1 i warunki wciąż przypominały bardziej piekło niż ziemię.
Nie przeszkadzało to jednak znacznej części stawki i większość bolidów wyposażonych w opony typu medium i hard od razu wytoczyła się z garaży na rozgrzany do 55 stopni Celsjusza asfalt, bez przerwy ogrzewany przez pozbawione towarzystwa chmur słońce i muskany wiejącym z prędkością 10,8 km/h południowo-zachodnim wiatrem.
Na torze początkowo brakowało Carlosa Sainza, którego samochód pozostawał na podnośnikach w garażu Ferrari, co było spowodowane zmianą podłogi w aucie z numerem 55. Nie wpłynęły na to żadne awarie, więc występ Hiszpana w popołudniowej piątkowej sesji pozostawał niezagrożony.
Strach w oczy zajrzał natomiast Mickowi Schumacherowi, który wchodząc w T11 stracił kontrolę nad tyłem samochodu i zaliczył kilka obrotów. Na jego szczęście charakterystyczne spowalniające pobocza w pełni spełniły swoje zadanie i Niemcowi udało się wyhamować bolid przed barierami, a jedyną stratą był spłaszczony komplet ogumienia.
Około 20 minut po rozpoczęciu sesji pit lane opuścił zespołowy partner Charlesa Leclerca i od razu wykręcił najlepszy dotychczasowy czas, jadąc na oponach z czerwonych oznaczeniem. Jednakże, choć wynik 1:33.322 wyglądał naprawdę dobrze, to dobijanie, które mogliśmy obserwować podczas okrążenia w wykonaniu zawodnika z Madrytu, może być z lekka niepokojące dla inżynierów ekipy z Maranello.
Dla wyrównania Max Verstappen zgłaszał przez radio zbyt dużą nadsterowność, która była odpowiedzialna za to, że gdy kierowcy przesiedli się już na najmiększe w ten weekend ogumienie z mieszanki C4, Holender plasował się kilka dziesiątych sekundy za duetem Ferrari, które wygląda na mocne na koniec dzisiejszego dnia.
Problemy sprawiał też zakręt nr 2, w którym Hamilton czy Magnussen wyjeżdżali zbyt szeroko, bojąc się o stan swoich podłóg, zaś Alex Albon efektownie wyratował się przed piruetem. Zakręt ten może jednak przynieść nam jeszcze w ten weekend sporo akcji.
Ciekawe zjawisko mogliśmy zaobserwować w wolnym T5, w którym przednie prawe koła bolidów wyraźnie się unosiły. Wcale nie dotyczyło to aut jednej ekipy, choć trudno określić, jaki miało to wpływ na prędkości osiągane przez nie w tym zakręcie.
Drugi trening na czele tabeli zakończył Carlos Sainz z rezultatem 1:32.527 wyprzedzając odpowiednio o 0.101 i 0.550 sekundy Charles’a Leclerca i Maxa Verstappena. Scuderia w najbardziej wymiernym treningu wyglądała na mocną, ale inżynier wyścigowy George’a Russella powiedział swojemu podopiecznemu, że zaobserwowano spore zużycie opon w bolidzie Monakijczyka, co może utrudnić czerwonej drużynie marsz po zwycięstwo w niedzielę.
Niezłym tempem dysponowały również oba McLareny, Pierre Gasly i Kevin Magnussen, zawiódł natomiast Esteban Ocon, ale zarówno kierowca, jak i Alpine nie wiedzą, z czego wynika jego strata, nad którą będą musieli popracować jutro.
Ładowanie danych