Charles Leclerc wykręcił najlepszy czas w drugim treningu F1 przed GP Monako. Standardowo paru kierowców za mocno zbliżyło się do ścian. Wśród nich był Max Verstappen, który jednak uniknął konsekwencji.

FP2 w pigułce:

- Leclerc poza konkurencją,
- niezły Hamilton,
- brak tempa w Red Bullu,
- Tsunoda uniknął kary za blokowanie Verstappena,
- Verstappen i Stroll mocniej dotknęli ścian.

Temperatury powietrza i nawierzchni w momencie rozpoczęcia sesji wynosiły odpowiednio 20 i 32 stopnie. Kierowcy nie zwlekali i równo z rozpoczęciem treningu zabrali się do pracy.

Szybko solidnym przejazdem popisał się Leclerc, lecz chwilę później jego czas poprawił Hamilton. Obaj zawodnicy korzystali z pośredniej mieszanki, co potwierdzało dobrą formę Mercedesa na początku weekendu.

Na swój samochód narzekał Russell, który przekazał inżynierowi, iż ma problem z utrzymaniem go w ryzach, szczególnie z powodu wibracji na kierownicy przed szykaną za tunelem.

Mocne tempo stale prezentował Charles, który podczas pomiarowego przejazdu pokrył wszystkie trzy sektory purpurą. Po zakończeniu kółka przewaga Monakijczyka nad 2. Hamiltonem wynosiła blisko sekundę.

Na miękkich oponach pojawili się reprezentanci Red Bulla, którzy nie korzystali z tego ogumienia podczas FP1, podobnie jak stajnia z Maranello. W identycznych warunkach okrążenia pokonywali Verstappen oraz Leclerc, a zawodnik Ferrari był szybszy aż o 0,535 sekundy.

Coraz więcej zespołów decydowało się na softy, lecz nikt nie był blisko czasu ustanowionego przez wicelidera klasyfikacji generalnej. Konkurencyjne kółko pokonał Hamilton i wskoczył na P2, tracąc 0,188 sekundy do przyszłego partnera z ekipy.

Kierowcy bardzo często informowali o kontaktach ze ścianami, lecz były one na tyle subtelne, iż umożliwiały dalszą jazdę. Najwięcej szczęścia mieli tu Verstappen i Stroll, którzy złożyli coś więcej niż tylko subtelne pocałunki. Holender zrobił to przed zakrętem Portier, gdzie zahaczył lewym tyłem, a Kanadyjczyk prawym przodem przy basenie. Nie brakło też paru mniejszych lub większych obcierek w wykonaniu Tsunody czy Ocona.

Standardowo problem stanowiło blokowanie. Sędziowie zajęli się incydentem między Verstappenem a Tsunodą, ponieważ Japończyk zapomniał o lusterkach i nie ustąpił pozycji panującemu mistrzowi. Po kilku chwilach dostaliśmy informację, iż nie będzie dalszego dochodzenia w tej sprawie, co wcale nie było oczywiste.

W drugiej części sesji kierowcy sprawdzali tempo na długich przejazdach. Po FP2 jasne stało się jednak, że głównym faworytem do wygrania jutrzejszych kwalifikacji będzie Leclerc.

Ładowanie danych