Po zakończeniu 2. treningu Daniel Ricciardo musiał udać się do szpitala na dodatkowe badania swojej ręki. Lando Norris z najlepszym czasem zamknął natomiast piątkowe zajęcia na torze Zandvoort.
FP2 w pigułce:
- Sainz powrócił do bolidu Ferrari,
- Piastri i Ricciardo rozbili auta w T3,
- ręka Daniela odczuła skutki kraksy,
- Williams podtrzymał dobrą formę,
- Norris z najlepszym rezultatem.
Warunki atmosferyczne względem FP1 nie uległy większej zmianie, gdyż temperatura powietrza i nawierzchni wynosiła w tym przypadku odpowiednio 19 i 30 stopni Celsjusza.
Z uwagi na charakterystykę lokalnej pętli już w pierwszych minutach jazd Nico Hulkenberg przyblokował gospodarza zawodów, Maxa Verstappena, co oczywiście spotkało się z ostrą reakcją dwukrotnego mistrza świata. Opisywane zajście zastało odnotowane przez sędziów, którzy po zakończeniu jazd przyjrzą się potencjalnej karze dla reprezentanta Haasa.
Po upływie lekko ponad 10 minut na torze wywieszona została czerwona flaga, która była następstwem uszkodzenia bolidów przez Oscara Piastriego i Daniela Ricciardo w zakręcie numer 3. Zawodnik z Melbourne rozbił się na skutek popełnienia błędu, natomiast jego starszy rodak, pochodzący z Perth, w jakiś sposób zagapił się i wypadł w tej samej sekcji.
Kierowca AlphaTauri w komunikacie radiowym przekazał dość niepokojące wieści, iż wskutek uderzenia w barierę poczuł duży ból w jednej z dłoni. Według raportów ma się czuć ogólnie dobrze, choć po wizycie w centrum medycznym został przetransportowany do miejscowego szpitala w celu dokonania bardziej szczegółowych badań.
Autorem kolejnych, ale już kontrolowanych przygód, został Carlos Sainz, który podczas dostrajania swojej konstrukcji dwukrotnie wylądował w żwirze w trzecim sektorze. Hiszpan nie poniósł jednak żadnych konsekwencji tych pomyłek.
Ostatecznie druga sesja kwalifikacyjna padła łupem Lando Norrisa, który okazał się minimalnie szybszy od Maxa Verstappena. Dobrą dyspozycję podtrzymał Williams, a zwłaszcza Alex Albon, który zamknął prowizoryczne podium.
Daleko od optymalnego rytmu nadal znajdują się bolidy Ferrari, gdyż zarówno Charles Leclerc, jak i Carlos Sainz uplasowali się poza czołową dziesiątką. Podobnie jak rano, wyniki tym razem również były dość przemieszane.