Max Verstappen zdominował sesję w trudnych warunkach. Holender był zdecydowanie najszybszy na torze zarówno na pośredniej, jak i miękkiej mieszance. 

FP2 w pigułce: 

- Warunki podobne jak w FP1
- Bardzo szybki Verstappen
- Przeciętny Mercedes 
- Problemy z hydrauliką w bolidzie Sergio Pereza
- Zdradliwe Les Combes

Temperatura niewiele zmieniła się w porównaniu do FP1. Oprócz tego F3 chwilę wcześniej jechało kwalifikacje w zmiennych warunkach, co dodatkowo spowodowało częściowe zaniknięcie suchej nitki.

Carlos Sainz wyjechał z alei razem z zieloną flagą i na okrążeniu wyjazdowym zgłosił, że tor jest znacznie bardziej wilgotny, niż przewidywał. Kierowcy Ferrari od początku notowali przygody. Najpierw Leclerc zablokował oponę w szykanie po prostej Kemmel, a chwilę później w Stavelot Vettel przytrzymał będącego na szybkim okrążeniu Hiszpana. 

Podobnie jak Leclerc problem z blokowaniem kół miał również Lewis Hamilton, który najpierw przestrzelił T1, a chwilę później szykanę po prostej Kemmel. 

Od początku sesji było widoczne, jak trudno jest dogrzać twarde opony. Każdy z zawodników na najtwardszej mieszance po 15 minutach okupował dolną połowę tabeli, a realizator co chwilę pokazywał przebitki na kierowców walczących z hardami. 

Około dwudziestej minuty od rozpoczęcia treningu na tor zbliżyło się znacznie więcej ciemnych chmur, ale szybko okazało się, że z tych deszczu z nich nie będzie.

Po pierwszych przejazdach zdecydowanie najlepszy był Max Verstappen. Holender był pół sekundy szybszy od drugiego Sainza, a tuż za nim uplasowali się Leclerc, Perez i zaskakująco mocny Tsunoda. 

Dość szybko zespoły wypuściły swoich podopiecznych na kolejną serię przejazdów, tym razem na miękkiej mieszance na której stawkę znów zdeklasował Max. 24-latek wykręcił wynik o ponad 0.8 sekundy lepszy od drugiego Leclerca, a na P3 i P4 psim swędem wbili się Norris i Stroll. Słabo za to poradził sobie duet Mercedesa, bo duet Hamilton/Russell został przecięty przez Alonso, a szybszy Lewis tracił blisko 1.4 sekundy do czasu Verstappena.

Na drugim wyjeździe nie zobaczyliśmy za to Sergio Pereza, w którego bolidzie pojawiła się awaria hydrauliki. Oprócz tego mechanicy wykonywali prace związane z tylnym skrzydłem. Trudno również było szukać reprezentatywnego czasu u obu Haasów. Zarówno Schumacher, jak i Magnussen byli aktywni na torze, ale żaden z tej dwójki nie przejechał szybkiego okrążenia, prawdopodobnie testując rozwiązania pod wyścig. 

Po dłuższej chwili spokoju na 20 minut przed końcem sesji błąd w T10 popełnił Pierre Gasly. Francuz stracił tył, składając się do nawrotu, po czym wypadł w pułapkę żwirową, z której sprawnie się wydostał. 

Kwadrans przed końcem FP2 na tor wyjechał Sergio Perez, ale jego tempo na miękkim ogumieniu nie było optymalne, gdyż na jego próbie zaczął padać lekki deszcz. Pomimo tego nie rozpadało się na tyle mocno, aby kierowcy byli zmuszeni do założenia opon na mokre warunki. 

Kolejnym, który wpadł w żwir, był Mick Schumacher. Niemiec na wyjściu z Les Combes za szybko wszedł na gaz, tym samym gubiąc tył, ale udało mu się opanować maszynę i wrócić na tor. Ciut wcześniej, bo na wejściu w Les Combes, serię błędów popełniło kilku kierowców, w tym Albon i Alonso. Właśnie pierwszy zakręt po prostej Kemmel był największym problemem w tej sesji dla kierowców, którzy co kilka minut byli zmuszeni do przestrzelenia sekcji. 

Już po upływie 60 minut sędziowie odnotowali naruszenie przepisów, jakiego przy próbnym starcie miał dopuścić się Max Verstappen.

Ładowanie danych