Max Verstappen uzyskał najlepszy czas w drugim treningu w Meksyku.
FP2 w pigułce:
- zawodnicy testowali prototypową mieszankę opon,
- na torze pojawiały się przelotne opady,
- Albon z uszkodzeniem podłogi,
- Verstappen z najlepszym czasem.
Drugi trening na Autodromo Hermanos Rodriguez zaczął się przy temperaturze powietrza wynoszącej 26 stopni i nawierzchni rozgrzanej do 39 stopni Celsjusza.
Serię wyjazdów z garażów rozpoczęli George Russell, duet zawodników Astona Martina oraz reprezentanci AlphaTauri. Tuż za nimi w kolejce na końcu alei serwisowej szybko ustawiły się inne auta, a u swoich mechaników pozostali jedynie Max Verstappen i Alex Albon.
Również te 60 minut było okazją do przeprowadzenia testów nowych opon, opracowanych przez Pirelli. Prototypowa mieszanka pojawiła się na większości samochodów już na samym początku, a jedynymi, którzy wyjechali na standardowym ogumieniu, byli Daniel Ricciardo, Oscar Piastri, Valtteri Bottas, Pierre Gasly i Lewis Hamilton.
Po zaledwie kilku minutach warunki zaczęły się zmieniać. Nad tor nadciągnęły ciemne chmury, a na prostej startowej i w alei serwisowej wystąpiły lekkie opady deszczu, które nie przeszkodziły w realizacji planu przejazdów.
Największą przygodę FP2 miał Fernando Alonso, który zaliczył nagły i poważnie wyglądający obrót. Udało mu się jednak utrzymać maszynę wystarczająco daleko od bariery, co skończyło się tylko widowiskowymi ujęciami.
Na półmetku sesji liderem tabeli czasów okrążeń był jadący na miękkich oponach Max Verstappen (1:18.686). Za plecami Holendra znaleźli się Lando Norris (+0.119) i Lewis Hamilton (+0.338). Stawkę zamykali natomiast Sergio Perez (1:20.752), Yuki Tsunoda (1:20.879) i Kevin Magnussen (1:21.052).
Deszcz ponownie zawitał na torze na 17 minut przed końcem. Tym razem kierowcy zostali poinformowani, że intensywność opadów będzie rosła wraz z upływem czasu.
Ostatecznie najszybszym kierowcą FP2 okazał się Max Verstappen (1:18.686), a czołową trójkę uzupełnili Lando Norris (1:18.805) i Charles Leclerc (1:18.952). Tym razem w czołówce zabrakło już Alexa Albona, ale wysoko zameldowali się chociażby Valtteri Bottas czy Daniel Ricciardo.
W dole tabeli ponownie należało szukać Astonów, szczególnie wspomnianego Alonso, który miał trochę problemów w FP1. Mimo kiepskiego wyniku Hiszpan przyznał na gorąco, że po prostu miał inny program i zaliczył niezły piątek.
Ładowanie danych