Lando Norris wykręcił zdecydowanie najlepszy czas w ostatnim treningu F1 przed kwalifikacjami do GP Singapuru 2024. Brytyjczyk miał ogromną przewagę nad rywalami, a wyzwania nie rzucił mu Charles Leclerc, którego Ferrari straciło tempo.
FP3 w pigułce:
- Godzilla znów na torze F1,
- Verstappen zgłosił poprawę bolidu,
- Albon dotknął ściany,
- tempo Ferrari spadło,
- Norris z ogromną przewagą.
Temperatury powietrza oraz nawierzchni na początku sesji wynosiły odpowiednio 30 i 37 stopni. Trzeci trening odbywał się jeszcze przy świetle dziennym. Po wczorajszej ulewie tor był ponownie zielony.
Kierowcy jak zwykle nie spieszyli się z wyjazdami, a jako pierwsi zrobili to reprezentanci Astona. Ich zadaniem było przetarcie zestawów przed wyścigiem. Wraz z nimi do zabawy włączył się nieproszony gość w postaci jaszczurki. Takie wizyty są stałym obrazem podczas rundy w Singapurze.
Po 9 minutach treningu ukazała się czerwona flaga, gdyż zwierzę, mimo próby ucieczki przed porządkowymi, nie kręciło konkurencyjnych czasów i musiało zostać usunięte, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa.
Po przerwie większość zawodników korzystała z pośredniej mieszanki. Interesujące było to, że dość wcześnie Verstappen zgłosił poprawę wyczucia, której bardzo potrzebował po słabym piątku. Holender, choć jeszcze nie na softach, mieszał się między Leclerciem i Norrisem. Blisko były też Mercedesy.
Pierwszą poważniejszą przygodę miał Albon, który dotknął ściany, ale na szczęście nie aż tak groźnie. Najprawdopodobniej skończyło się na uszkodzeniu opony, przez co Taj mógł wrócić do garażu, a potem na tor.
Na około 20 minut przed końcem w bolidach pojawiło się ogumienie z czerwonym paseczkiem. Oznaczało to poprawę czasów, a szybko na czele zameldowali się Russell i Piastri (+0.3). Próba Verstappena dała P3 (+0.4), ale nie pokazała, że bolid prowadzi się jak po sznurku. Po chwili amputację na najlepszym wyniku wykonał za to Norris, zdejmując z tabeli prawie pół sekundy.
Nic specjalnego nie pokazały Ferrari, które były dopiero na miejscach 5-6. Patrząc na piątkową postawę Leclerca, można było poważnie wątpić, czy jest to prawdziwe tempo, ale kierowca nadał martwiący komunikat o tym, że należy się skupić na jeździe, bo brakuje przyczepności i maszyna jest bardzo wolna.
Pod sam koniec Sainz i Leclerc wykonali jeszcze po jednym przejeździe, ale bez żadnych fajerwerków. Oznaczało to, że najbliżej Norrisa zakończył Russell, który rozdzielił McLareny.
W czołówce zabrakło tym razem kierowców RB, którzy byli bardzo szybcy w FP2. Ponownie wysoko, w top 10, znalazły się za to oba Williamsy.
Ładowanie danych