Max Verstappen okazał się najszybszym kierowcą ostatniej sesji treningowej na ulicach Księstwa. 

FP3 w pigułce: 

- wielu kierowców zaliczyło tradycyjne kontakty z barierami, 
- F1 wdrożyła nową grafikę,
- Leclerc narzekał na zachowanie auta,
- Magnussen z awarią bolidu,
- Hamilton skończył w barierze,
- Verstappen z najlepszym rezultatem. 

Warunki atmosferyczne na przestrzeni trzeciego treningu były bardzo zbliżone do tych z piątku, gdyż temperatura powietrza i nawierzchni wynosiła odpowiednio 26 i 44 stopni Celsjusza. 

Początek treningu nie wygenerował dużego ruchu na torze, ponieważ w pierwszych minutach w akcji zobaczyliśmy jedynie duet kierowców Astona Martina i AlphaTauri. Co ciekawe, w obu tych przypadkach byliśmy świadkami jedynie pojedynczych okrążeń w ramach przetarcia ogumienia, które - o ile jutro pogoda nie splata figla - będzie używane na starcie wyścigu.

Na pierwszy incydent nie musieliśmy zbyt długo czekać, bowiem Sergio Perez w niewielkiej odległości zdołał wyminąć Estebana Ocona, który na chwilę zatrzymał się w tunelu i raportował usterkę.

W międzyczasie Charles Leclerc zaczął zgłaszać problem z uciążliwym dobijaniem w sekcji basenowej i brakiem kontroli nad swoim autem.

Podczas trzeciego treningu doczekaliśmy się wreszcie zapowiadanych grafik, które ukazują, jak blisko barier przejechał dany samochód. Jako pierwszy pod lupą znalazł się Max Verstappen, który o dokładnie 1,2 centymetra przemknął obok sztucznej ściany w zakręcie numer 1. Pytanie o tę kwestię zawarliśmy w typowaniu, które zamyka się już niedługo.

Ostatnie minuty sesji zostały nieco zastopowane przez Kevina Magnussena, który przez radio otrzymał polecenie, aby natychmiast zatrzymać swój bolid przed wjazdem do tunelu.

Kilka chwil później doszło do poważniejszego incydentu z udziałem Lewisa Hamiltona, który stracił panowanie nad samochodem w zakręcie numer 5, co poskutkowało rozbiciem projektu W14 i spektakularnym "przelotem".

Ostatecznie na czele tabeli z czasami uplasował Max Verstappen, a prowizoryczne podium uzupełnili kolejno Sergio Perez i Lance Stroll.

Ładowanie danych