Pierre Gasly wyjawił, że przez ostatnie kilka dni poważnie liczył się z koniecznością opuszczenia rywalizacji na Monzy.
W czwartkowy poranek AlphaTauri przekazała, że Francuz opuści tradycyjny dzień rozmów z mediami z powodu złego samopoczucia. Postawiło to naturalny znak zapytania przy występie kierowcy w GP Włoch, jednak udało mu się powrócić do padoku już na piątkowe zajęcia.
Zwycięzca zawodów na włoskim obiekcie sprzed dwóch lat ostatecznie zdołał wziąć udział w obu treningach, wykręcając odpowiednio 13. i 14. rezultat.
Po zakończeniu obowiązków na torze Gasly odbył króciutką rozmowę z mediami, w której wyjawił, jak czuje się obecnie oraz co działo się u niego po GP Holandii.
- Po tym, jak spędziłem ostatnie 72 godziny na sofie i w łóżku, pierwsze okrążenia były niczym policzek na otrzeźwienie. Oczywiście wiedziałem, że będzie trudno, ale dzisiaj rano czułem się najlepiej w ciągu ostatnich 4 dni. Po wielu rozmowach z lekarzami usłyszałem, że wszystko powinno iść już w dobrą stronę.
- W ostatnim czasie jazda bolidem wydawała się niemożliwa, więc tak, obawiałem się tego dość mocno - odparł, pytany bezpośrednio o to, czy istniała szansa na opuszczenie rundy kończącej europejską część sezonu. - Cieszę się więc, że mogłem dziś pojeździć. Nadal nie jestem stuprocentowo zdrowy, ale jutro powinno być jeszcze lepiej.