Pierre Gasly i Sebastian Vettel byli bardzo podekscytowani swoją spektakularną walką podczas dzisiejszego Grand Prix Monako, która ich zdaniem o mały włos nie zakończyła się dla nich przeskokiem na drugą stronę toru.
Podczas wyścigu w monakijskim księstwie wyprzedzania było jak na lekarstwo, ale pojedynek Vettela i Gasly'ego w pierwszym sektorze legendarnego, nadmorskiego obiektu, którego...
...oglądanie zaburzył nam realizator, zdecydowanie mógł przyspieszyć puls serca. A o tym, co wydarzyło się w jego trakcie, opowiedzieli sami kierowcy.
- Po wyjeździe z pit lane było bardzo ciasno. Wiedziałem, że Gasly był bardzo blisko. NIełatwo ścigać się koło w koło pod górkę do Casino Square, ale wygraliśmy wyścig na prostej i on musiał się wycofać - mówił niemiecki czterokrotny mistrz świata.
- Nie widać tam zbyt wiele. Był w martwym punkcie, więc nie mogłem go zobaczyć. Jechaliśmy w górę i w pewnym momencie było raz w lewo, raz w prawo, potem znowu w lewo i w prawo.
Seb nie krył także zadowolenia z dobrego rezultatu, uzyskanego po świetnym wyścigu, po którym, jak najbardziej zasłużenie, został wybrany przez fanów na kierowcę dnia.
- Cieszę się z dziesiejszego 5. miejsca. Świetnie dla zespołu, że oba auta ukończyły w punktach. Jest to wynikiem dobrych decyzji na pit wall i dobrego tempa, gdy miało ono znaczenie. Wiedziałem dwa okrążenia przed swoim pit stopem, że to będzie kluczowe dla naszego wyścigu i byłem w stanie wykręcić dobre czasy na oponach, które najlepszy okres miały już za sobą. To zrobiło różnicę.
O emocjonującej walce o każdy milimetr toru opowiedział również drugi jej uczestnik i ostatecznie przegrany, Pierre Gasly.
- Szczerze mówiąc, poszedłem do niego i powiedziałem mu, że nie było tam ani centymetra więcej. Ta sekcja pod górkę nie jest tak naprawdę prostą i trochę skręca, więc miałem nadzieję, że on zostawi miejsce, ale dopóki tam nie dojechałem, nie wiedziałem. Było blisko.
- To było ciasne, twarde ściganie, ale było fair. Przejechaliśmy. Myślę, że gdybym był bardziej agresywny, moglibyśmy obaj skończyć w porcie - zakończył domysłem Francuz, który ukończył wyścig za kierowcą Astona, na miejscu szóstym.