Pierre Gasly zanotował bardzo dobry start sezonu, w postaci 7. lokaty na Red Bull Ringu. Jak się jednak okazało, w czasie rywalizacji nie było tak kolorowo.
Francuz miał problemy z bolidem już na samym początku GP Austrii. Po 10 okrążeniach poproszono go o zjazd do boksu, by wycofać bolid.
Powodem było przegrzewanie się hamulców, które mogło doprowadzić do awarii.
– Byliśmy tak blisko wycofania się. Zespół poprosił mnie, abym zjechał do boksu na 10. kółku, ponieważ mój pedał hamulca był bardzo przegrzany, a ja po prostu poprosiłem o jeszcze jedno okrążenie – wyjaśnił.
– Powiedzieli mi: "Okej, spróbuj". Zostałem na torze, sytuacja się poprawiła, a ostatecznie zakończyliśmy na 7. miejscu. Byliśmy jedno okrążenie od wycofania się, ale potem było lepiej i udało mi się zdobyć kilka punktów – kontynuował.
Gasly przyznał, że taki wynik brałby w ciemno.
– Myślę, że gdyby ktoś powiedział nam, że skończymy w niedzielę na 7. pozycji, wzięlibyśmy ten rezultat bez wahania – rzekł. 24-latek odniósł się także do rywalizacji z innymi zespołami.
– Wiedzieliśmy, że będzie to trudne wyzwanie, przy bolidach Renault, McLarena i Racing Point, ale ostatecznie nie mieliśmy kłopotów już do końca. Mamy za sobą dobrą walkę, a także zdobyliśmy kilka punktów – dodał.
Spośród dwóch zawodników AlphaTauri, tylko Gasly zdobył punkty. Rywalizacji nie ukończył Daniił Kwiat, gdyż - po kontakcie z Estebanem Oconem - w samochodzie Rosjanina wybuchła opona.
Dzięki wynikowi Francuza, ekipa należąca do Red Bulla znajduje się na 5. lokacie w klasyfikacji konstruktorów.