Obecny weekend był najlepszym w tym sezonie dla Pierre'a Gasly'ego. Francuz już w kwalifikacjach, mimo tego, że nie wszedł do ostatniej części czasówki pokazał, że jest szybszy od kolegi z zespołu, a w konstrukcji AT01 drzemie potencjał na walkę o punkty. 

Mimo tego, że już w sobotę 24-letni zawodnik był w formie, chyba mało kto spodziewał się, że z pierwszego wyścigu w Silverstone wywiezie aż 6 punktów.

Były kierowca Red Bulla przez cały czas jechał w okolicach 10. lokaty, ale ostatecznie zamieszanie w końcówce wyścigu i trzeźwe zachowanie przy wyprzedzaniu pozwoliły mu doczłapać się na wyżej punktowane miejsce. 

- Nie spodziewaliśmy się, że zdołamy poprawić nasze tempo do tego stopnia, że będziemy w stanie walczyć z Sebem czy Strollem. To był trudny wyścig, ale też najprawdopodobniej jeden z najlepszych, ponieważ walczyłem z czołowymi kierowcami i udało nam się zdobyć trochę punktów - powiedział Francuz po wyjściu z auta.

Pod koniec wyścigu kilka zespołów zaczęło mieć poważne problemy z ogumieniem. Gumę złapali Carlos Sainz i duet z Mercedesa, a kilku innych kierowców ledwo dowiozło swoje bolidy do mety.

Co ciekawe, w następnym tygodniu użyte zostaną jeszcze miękksze mieszanki, co może spowodować kolejne kłopoty strategiczne.

- Na pewno ten wyścig pokazał, że za tydzień będzie bardzo trudno. Przed nami trzy sesje treningowe, zobaczymy też co inne zespoły zrobią w kwalifikacjach, ale już C4 (miękka mieszanka) po dwóch sektorach umierały, więc na C5 będzie jeszcze trudnieja - opowiadał o odczuciach na miękkich oponach Gasly. 

Francuski kierowca AlphaTauri został zapytany także przez dziennikarza Sky o to, co działo się w zespole po wypadku Daniła Kwiata.

- Zapytałem się inżyniera czy nic mu się nie stało, bo samochód był doszczętnie zniszczony, wiem, że zgubił tył, ale nie chcę o tym mówić, bo nie wiem dokładnie co się wtedy stało - zakończył Pierre.