Pierre Gasly podczas czwartkowego spotkania z mediami w Baku odniósł się do nowego kontraktu Sergio Pereza oraz kwestii możliwego opuszczenia rodziny Red Bulla w najbliższej przyszłości. 

Wątek potencjalnego powrotu Francuza do seniorskiego składu Byków to jeden z tych tematów, który ciągnął się w środowisku F1 nieprzerwanie od kilkunastu miesięcy, choć zarówno Christian Horner, jak i Helmut Marko dawali jasne deklaracje, iż taki rozwój wydarzeń jest raczej mało prawdopodobny.

Sprowadzenie przed sezonem 2021 doświadczonego Meksykanina tylko utwierdziło wszystkich w tym przekonaniu, jednakże podpisanie wyłącznie rocznej umowy mogło dawać jakieś złudzenia dla tej wizji w kontekście kolejnej kampanii mistrzostw świata. 

red bull

Jak już wiadomo, Red Bull zdecydował się w ostatnich dniach odnowić kontrakt Checo, który tym samym pozostanie reprezentantem stajni z Milton Keynes przynajmniej do końca 2024 roku. Jest to oczywiście gorsza wiadomość dla obecnego lidera AlphaTauri, który za sprawą tej decyzji ma zamknięte drzwi do Red Bulla na przestrzeni kilku najbliższych lat. 

- Jest to logiczne posunięcie z ich strony. Nie jestem więc w żaden sposób zaskoczony - wyznał były partner zespołowy Maxa Verstappena. 

- Zachowując obiektywizm i biorąc pod uwagę oczekiwania wobec drugiego kierowcy, Perez spełnia wszystkie kryteria. Ma za sobą świetny sezon, osiąga bardzo dobre wyniki, jest szybki, ma odpowiednie zaplecze finansowe, duże doświadczenie i idealnie pasuje do zespołu. Trudno więc mówić tutaj o jakimkolwiek zaskoczeniu. 

- Z drugiej jednak strony ma to oczywiście wpływ na moją karierę i ambicję. To jest właśnie temat, który omawiam obecnie z Helmutem. Chcielibyśmy znaleźć takie rozwiązanie, które pozwoli mi dalej się rozwijać i będzie korzystne dla nas wszystkich.

Gasly nie ukrywa, że chce jeździć w zespole z czołówki

Przyszłość Pierre’a już od dłuższego czasu jest dość ciekawym wątkiem w środowisku F1, ponieważ ma on za sobą już okres solidnej odbudowy w juniorskim teamie, a brak możliwości dalszego rozwoju może doprowadzić w tym przypadku do wyfrunięcia z rodzinnego gniazda. 

Obecny status 26-latka jest dość sporą zagadką, aczkolwiek w kuluarach przewijają się szczątkowe informacje, według których jego kontrakt z Red Bullem ma ważność do końca przyszłego roku.  

Z praktycznego punktu widzenia zatrzymanie Gasly’ego w obecnym miejscu byłoby na rękę ekipie z Faenzy, ale z drugiej strony sam zainteresowany z uwagi na brak możliwości awansu może zechcieć przekuć swoje ostatnie sukcesy na transfer do lepszego zespołu ze środka stawki, biorąc pod uwagę fakt, że w topowych teamach wszystkie fotele są dość mocno obsadzone. 

- Nie chcę się za bardzo do tego odnosić, ponieważ nie chcę tworzyć sztucznych nagłówków w gazetach na ten temat - przyznał Gasly w odpowiedzi na pytanie dziennikarza portalu The Race, który zapytał, czy w jego przypadku możliwe jest przejście do innej drużyny, tak jak zrobił to Alex Albon, który nadal posiada kontrakt z RBR. 

Gasly nie ukrywa, że chce jeździć w zespole z czołówki

- Moja sytuacja jest dość jasna. Gdyby coś było na rzeczy, to pewnie pojawiłby się już jakieś przecieki. Na ten moment nie mam nic więcej do dodania w tej sprawie.

- W zeszłym roku, kiedy bolid był bardziej konkurencyjny, pokazałem, na co mnie stać w konstrukcji ze środka stawki. Podobnie było też w sezonie 2020 i 2019.

- W pełni zgadzam się z podejściem Red Bulla, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy wszystko powinno zostać po staremu. W tym wszystkim chodzi wyłącznie o znalezienie najlepszego rozwiązania dla wszystkich zainteresowanych stron. 

- Obecnie jestem w pełni oddany AlphaTauri i zawsze daje z siebie maksimum możliwości dla tego zespołu, nawet w najtrudniejszych chwilach. Nasza konkurencyjność w tym roku jest daleka od naszych oczekiwań i nawet nie zbliżamy się do wydajności z poprzedniej kampanii. Dlatego też moja ekscytacja nieco osłabła.

Gasly nie ukrywa, że chce jeździć w zespole z czołówki

- W poprzednim sezonie byliśmy w stanie kończyć kwalifikacje w pierwszej szóstce i wiele razy ustawialiśmy się obok Charlesa Leclerca. To wręcz szalone, jak w przeciągu jednego roku wszystko może się aż tak zmienić. Z jednej strony Charles walczy o mistrzostwo, a my walczymy zaledwie o pierwszą dziesiątkę. 

- To oczywiście dla mnie trudniejszy okres, ale lubię też takie wyzwania, które dotyczą pchania zespołu do przodu. Osobiście mam jednak nieco większe ambicje, które dotyczą czegoś więcej niż tylko walki o pierwszą dziesiątkę. Nie po to pracuję ciężko każdego dnia, chcę czegoś więcej. Chcę walczyć w ścisłej czołówce.

- Aktualnie priorytetem numer jeden są dla mnie występy w AlphaTauri i przedyskutowanie z Helmutem kwestii tego, co robimy dalej oraz co będzie najlepsze dla nas wszystkich.