Pierre Gasly znów błysnął i pokazał, że w obecnej dyspozycji jest on w ścisłej czołówce najlepszych kierowców na świecie. Francuz dzisiaj frunął po portugalskim torze, w końcówce wyrywając 5. miejsce z rąk Sergio Pereza. 

Natomiast nie cały weekend wyglądał tak kolorowo jak niedziela. Otóż w trakcie FP2 w bolidzie Francuza doszło do pożaru, przez co mechanicy AlphaTauri byli zmuszeni do złamania zasady ciszy nocnej. Jednak jak widać po efektach, ciężka praca się odpłaciła i Pierre był w stanie dowieźć bardzo dobry rezultat. 

- Byliśmy bardzo konkurencyjni, świetnie się bawiłem w trakcie wyścigu, było to wyzwanie, będąc w kokpicie. Cieszę się, że udało nam się wyprzedzić Renault i McLareny oraz pod koniec Sergio. Mechanicy w nocy z piątku na sobotę spali tylko godzinę, byli mocno zmęczeni, bo naprawiali samochód i fajnie było im się odwiędzyć tym rezultatem. 

Realizator dzisiaj wielokrotnie pokazywał poczynania młodego kierowcy programu rozwojowego Red Bulla. Gasly kilkukrotnie efektownie wyprzedzał wolniejszych rywali. Sam zainteresowany przyznał, że szczególnie udany był manewr na Perezie. 

- Jestem zadowolony z tego manewru po zewnętrznej na Perezie, to było naprawdę dobre. Jesteśmy obecnie naprawdę mocni, wcześniej P6, teraz P5. Udało nam się wycisnąć wszystko z naszego samochodu, z czuję też, że spisuję się naprawdę dobrze i będę wciąż naciskał. 

Pierre po wyścigu, niczym Mariusz Pudzianowski, doszedł do fundamentalnej konkluzji. 24-latek przyznał, że w ostatnim czasie mocno zmienił swoje podejście do weekendu i to mu pomaga w osiąganiu jeszcze lepszych rezultatów.

- Obecnie jestem w najlepszej dyspozycji, od kiedy wszedłem do F1. Nabieram doświadczenia, nauczyłem się jak inaczej zarządzać weekendem i wyciskać ze wszystkiego nieco więcej. Jasne, wciąż jest wiele miejsca do rozwoju, ale wygląda to dobrze i zespół też robi wszystko czego potrzebuję. Dobrze ze sobą współpracujemy. 

Gasly ostatnio staje się łakomym kąskiem na rynku transferowym. W padoku często widuje się z Alainem Prostem, który obecnie jest członkiem sztabu Renault. Jego spotkania z czterokrotnym mistrzem świata podsycają plotki o ewentualnym przejściu do Alpine i ucieczce z programu Red Bulla. 

- Wszystko zależy tak naprawdę od Red Bulla, to oni decydują co zrobić z kierowcami. Od siebie jedyne co mogę robić, to dowozić dobre wyniki. Oczywiście wyniki to nie jest jedyne kryterium od którego zależy czy dostaniesz miejsce w F1. Nie mam na to wpływu i mocne wyniki są jedynym, co mi zostaje robić. Zdobyłem więcej punktów dla Toro Rosso/AlphaTauri, niż ktokolwiek inny, więc mam nadzieję, że dalej będę się tak spisywał.