W Bahrajnie rozpoczęła się druga tura zimowych testów Formuły 1. Pierwszy dzień próbnych jazd na torze Sakhir należał do Pierre'a Gasly'ego.

W czwartek kierowcy znów zasiedli w bolidach nowej generacji, zaczynając drugi - a zarazem ostatni - etap przedsezonowych przygotowań. Po trzech dniach spędzonych pod Barceloną cyrk F1 pojawił się na Bliskim Wschodzie, gdzie odbędą się również dwa pierwsze wyścigi tegorocznej kampanii.

Pierwszego dnia drugiej rundy testów na czele tabeli wyników uplasował się Pierre Gasly, który na oponach C5 wykręcił czas 1:33,902, wyprzedzając finalnie Carlosa Sainza. Hiszpan wskoczył za kierownicę bolidu Ferrari po południu, a pod koniec sesji zdołał awansować na drugie miejsce z czasem 1:34,359 (opony C3). Czołową trójkę uzupełnił natomiast Charles Leclerc, który okazał się najszybszy o poranku.

Sergio Perez, Red Bull

Największym przebiegiem może z kolei pochwalić się Sergio Perez, który przez cały dzień był odpowiedzialny za realizację programu Red Bulla, dzięki czemu udało mu się nabić 137 okrążeń. Na kilka minut przed końcem popołudniowej sesji Meksykanin zaliczył wizytę w pułapce żwirowej, co doprowadziło do wywieszenia czerwonej flagi oraz przedwczesnego zakończenia jazd. 

Sporo okrążeń - aż 104 - pojawiło się także na liczniku Alexa Albona, który spędził za kierownicą Williamsa obie sesje. O dwa kółka mniej liczy czwartkowy bilans Gasly'ego, natomiast pozostałe zespoły podzieliły dzień pomiędzy obydwu kierowców. 

Drugą turę testów z opóźnieniem rozpoczął Haas, którego sprzęt dotarł do Bahrajnu dwa dni póżniej niż w przypadku innych ekip. Po przerwie obiadowej bolid amerykańskiej ekipy po raz pierwszy wyjechał na tor Sakhir, a za jego kierownicą zasiadł Pietro Fittipaldi. W piątek oraz sobotę stery przejmą etatowi kierowcy stajni z Kannapolis, czyli Mick Schumacher oraz powracający do F1 Kevin Magnussen.

W czwartek drobne trudności dopadły także McLarena, który z powodu złego samopoczucia Daniela Ricciardo musiał zmienić swój harmonogram. Obowiązki Australijczyka przejął Lando Norris, a o poranku mechanicy potrzebowali nieco więcej czasu na dostosowanie ustawień auta pod Brytyjczyka, co wiązało się z późniejszym rozpoczęciem jazd, natomiast po przerwie mieli problemy z hamulcami.

Pierwszy dzień próbnych jazd na Bliskim Wschodzie z grubej rury rozpoczął zaś Mercedes, który - zgodnie z przewidywaniami - przywiózł do Bahrajnu zmodyfikowaną wersję bolidu W13 z radykalnymi sidepodami, wywołując niemałe poruszenie w środowisku Formuły 1. Smuklejsza sylwetka konstrukcji urzędujących mistrzów świata, praktycznie pozbawiona bocznych sekcji, skupiła na sobie uwagę rywali oraz fanów.

Kierowcy nadal budowali swoją pewność siebie w nowych samochodach, które wymagają innego stylu jazdy. Są również trudniejsze w prowadzeniu, co doskonale było widać w sytuacjach, gdy zawodnicy walczyli z utrzymaniem bolidów w ryzach lub zmagali się z podskakiwaniem. Okiełznanie tegorocznych konstrukcji z pewnością potrwa jeszcze trochę czasu, podobnie jak odpowiednie dostrojenie ich przed inauguracją zmagań.

Testy w Bahrajnie będą kontynuowane w piątek. Kolejny dzień przedsezonowych jazd z pewnością dostarczy wielu ciekawych materiałów do analizy, zwłaszcza że przedstawiciele Red Bulla i McLarena zapowiedzieli, że jutro oraz w sobotę planują zaimplementować poprawki do swoich samochodów.