Tekst: Jakub Falfura

Jeszcze w trakcie wyścigu w Japonii swoją frustrację z powodu działań zespołu wyrażał Pierre Gasly.

Alpine finiszowało dziś na miejscach 9-10, ale w samej końcówce, gdy niebieskie bolidy jechały około 2,5 sekundy od siebie, postanowiono zamienić ich kolejność. Takie postępowanie nie odbyło się bez radiowych sprzeczek.

INŻYNIER GASLY'EGO: Będziemy musieli zamienić się miejscami.

GASLY: Co, k***a? Chyba sobie żartujecie, co? No niby dlaczego? Przecież to ja byłem szybszy! Gdybym nie był z przodu, to i tak bym go wyprzedził!

INŻYNIER GASLY'EGO: Przedyskutujemy tę sprawę w biurze. Proszę, zamieńmy kolejność.

GASLY: Naprawdę, to jest na serio? Poważnie? Wystartowałem z przodu i przez cały wyścig byłem z przodu...

INŻYNIER GASLY'EGO: Stary, nie żartuję. Instrukcja z pitwall jest taka, byś oddał pozycję.

INŻYNIER OCONA: To jest ostatnie okrążenie, a on dostał informację, aby oddać miejsce.

OCON: Byłoby miło, gdybyście powiedzieli mu o tym ponownie, bo nie sądzę, że usłyszał.

GASLY: Potwierdzasz, że chcecie to zrobić? To jakiś kompletny żart... Zrobię to.

INŻYNIER GASLY'EGO: Tak. Dziękuję. Nie musisz nic teraz mówić. Porozmawiamy o tym potem.

Tarcia w Alpine: Gasly wściekły na polecenie, Ocon broni zespołu

fot. Alpine

Ostatecznie Pierre ustąpił, lecz tuż po przejechaniu linii mety zaczął machać rękami z wściekłością z tego powodu. Po stawieniu się na rozmowach z mediami nie ukrywał swojego niezadowolenia.

- Jestem sfrustrowany tym, że musiałem oddać miejsce na ostatnim okrążeniu - stwierdził Gasly. - Ani tego w pełni nie rozumiem, ani nie widzę potrzeby, by to zrobić. Musimy o tym porozmawiać wewnątrz ekipy.

Zupełnie inną perspektywę miał oczywiście Esteban. Jego zdaniem wszystko przebiegło zgodnie z powszechnie znanymi członkom stajni z Enstone regułami.

- Jestem w zespole od czterech lat i zawsze funkcjonuje ta sama zasada - tłumaczył Ocon. - Jeśli początkowo oddajesz pozycję - co sam zrobiłem, bo przepuściłem Pierre'a - ale nie złapiesz samochodu z przodu, to zawsze wracasz do oryginalnego ustawienia przed końcem wyścigu. Robiłem tak wcześniej z Danielem Ricciardo i Fernando Alonso, a jeśli sytuacja będzie odwrotna, to zachowam się tak samo.

- Jestem zwolennikiem walki na torze według starej szkoły, lecz rozumiem perspektywę zespołu, który chce zgarnąć więcej punktów. Dziś skończyliśmy z maksymalnym do uzyskania dorobkiem. Możemy być z siebie dumni, ponieważ wspólnie wykonaliśmy świetną pracę.

- Musieliśmy jechać na trzech kołach ze względu na przebicie, które miałem po kontakcie z Valtterim Bottasem, a dodatkowo doznałem uszkodzeń z powodu Alexa Albona. Starałem się być bardzo ostrożny, a pod koniec okrążenia straciłem oponę, lecz na szczęście udało się zjechać do mechaników i kontynuować.

- Podczas wyścigu musisz wierzyć i dawać z siebie wszystko. Dzięki temu udało nam się wskoczyć do pierwszej dziesiątki, utrzymać pozycje na torze i ukończyć w punktach dwoma bolidami. Myślę, że wykorzystaliśmy dziś nasz potencjał do maksimum.