Niemiecka precyzja, Verstappen na ziemi niczyjej, superszybkie Renault oraz włoska komedia. Kilka tytułów, któe można przypisać GP Belgii 2020. Czy na pewno był to rozczarowujący wyścig?

Sesja kwalifikacyjna zapowiadała dominację Mercedesa, w której potencjalnie przeszkodzić mógłby tylko Max Verstappen. Kierowca Red Bulla podczas czasówki był teoretycznie blisko Valtterego Bottasa, jednak Fin popełniał drobne błędy w swoich okrążeniach pomiarowych.

Obiecująco wyglądało także tempo Renault, przez co Daniel Ricciardo był kolejnym kandydatem w kolejce do podium, w razie ostrej walki w czołówce. Z trzeciej linii debiutujący tu w Red Bullu Alexander Albon, a obok niego powracający do Formuły 1 Esteban Ocon, dla którego GP Belgii może być w tym roku traktowane jak wyścig domowy. Tuż przed wyścigiem okazało się, że w bolidzie Carlosa Sainza doszło do awarii układu wydechowego i hiszpański kierowca nie pojawił się na polu startowym. Duża strata punktowa dla brytyjskiej ekipy, która w tym roku może powalczyć z Renault, Racing Point czy Ferrari.

Przez cały tydzień na naszej facebookowej grupie co chwilę pojawiały się posty zapowiadające deszcz. Obok problemów z oponami to właśnie zmienne warunki pogodowe są jedną ze składowych czynników recepty na lek, który przyjmowany w odpowiednich dawkach może powstrzymać dominację Mercedesa i dać szansę na zwiększenie poziomu widowiska w F1. Niestety przed rozpoczęciem wyścigu nad torem świeciło słońce. Na horyzoncie było widać chmury, ale nie były one żadną gwarancją opadów.

Spokojny start

Na pośrednich oponach w czołówce startowali Hamilton, Bottas i Verstappen, reszta kierowców z Q3 zakwalifikowała się na miękkich oponach.  Na samym starcie nie doszło do wielkich niespodzianek i na szczęście obyło się bez ataków w stylu kamikaze. W czołówce nuda, Max próbował powalczyć z Bottasem na końcu prostej Kemmel, ale od wewnętrznej wciskał się mu Daniel Ricciardo.

Ostatecznie najwięcej pozycji zyskał Charles Leclerc, który awansował na 8. miejsce, by po chwili zacząć tracić kolejne miejsca. Przytomnie wystartował Esteban Ocon, który uporał się z Alexandrem Albonem i w efekcie, w pierwszej fazie wyścigu, oba Renault jechały na pozycjach 4. i 5.

Jedynym zawodnikiem, który wystartował do wyścigu na twardych oponach był Pierre Gasly. Francuz zdobywał kolejne miejsca wyprzedzając kolejno Sergio Pereza oraz Charlesa Leclerca. Ferrari miały potężne problemy z prędkością na prostych i tempem wyścigowym nie były w stanie rywalizować nawet z kierowcami Alpha Tauri, utrzymując za sobą Alfy Romeo, Williamsy i Haasy.

Wypadek Giovinazziego i Russella

Na 10. okrążeniu Antonio Giovinazzi stracił przyczepność nad bolidem i wypadł z toru, po odbiciu się od bandy kierowca Alfy Romeo zatrzymał się na środku toru. W jedno z odpadających z auta kół uderzył George Russell, dla którego także oznaczało to koniec wyścigu. Sytuacja automatycznie odblokowała całą serię pitstopów, która pomogła części zawodników w poprawie strategii. Na torze pozostali tylko jadący na 4. pozycji Pierre Gasly (zaczął wyścig na hardach) i podążający za nim Sergio Perez.

Na tym etapie wyścigu poza Perezem i Albonem, wszyscy kierowcy na torze jechali na twardych oponach. Albon wybrał mediumy, a odważny Perez pozostał na softach. Podczas serii wizyt w boksach blisko było do tego żeby Max Verstappen wyprzedził Valtterego Bottasa, Mercedes bardzo precyzyjnie obliczył podwójny postój pary kierowców. Po przetasowaniu mieliśmy kolejno Hamiltona, Bottasa, Verstappena, Gaslyego, Pereza, Ricciardo, Albona, Ocona, Strolla i Norrisa. Jeśli ktoś liczył na emocje podczas startu wyścigu na Spa, to niestety, pozycje się nie zmieniały. Tak samo było i przy tym restarcie.

Serce zabiło szybciej dopiero na 16. okrążeniu, kiedy to Lewis Hamilton zameldował swojemu inżynierowi, że traci moc. Chwilę później Bono uspokoił, że chodzi tylko o tryb gromadzenia energii. Pierwsze wyprzedzanie w czołówce miało miejsce dopiero na 17. okrążeniu, kiedy to Daniel Ricciardo połknął na prostej Kemmel Sergio Pereza. Ryzykowna strategia kierowcy Racing Point i pozostanie na torze na miękkich oponach skazały go na pożarcie także przez Alexa Albona i w konsekwencji na zjazd do boksów na 19. kółku. Checo powrócił na tor na hardach ze stratą ponad 11 sekund do zamykającego stawkę Romaina Grosjeana.

Ostra walka koło w koło między kierowcami Ferrari o 12. pozycję jakkolwiek rekompensowała poziom widowiska fanom Scuderii, którzy nie byli pocieszeni faktem, że przed parą bolidów z Maranello podążał weteran swoją sportową Alfą Romeo, prosto z Portofino, czyli Kimi Raikkonen.

Oczekiwanie na zużycie opon

Daniel Ricciardo powrócił na swoją pozycję startową na 21. kółku, po uporaniu się z Pierrem Gaslym, który nadal jechał na swoim pierwszym komplecie opon. W czołówce Lewis odjechał od Valtterego Bottasa na prawie 4 sekundy, a Fin musiał zacząć nerwowo spoglądać w lusterka, bo bardzo blisko zasięgu DRS pojawiał się Max Verstappen.

Charles Leclerc pojawił się w boksach kolejny raz już na 25. okrążeniu. Jego postój w boksach trwał 5 sekund, czyli dwa razy tyle, ile powinien. Kierowca zapytał dlaczego trwało to tak długo, usłyszał w odpowiedzi, że dowie się później. Najprawdopodobniej chodziło o uzupełnienie płynu układu hydraulicznego.

W tym samym czasie Pierre Gasly pojawił się w boksach na 27. okrążeniu, po tym jak wyprzedzili go Albon i Ocon. Chwilę później Valtteri Bottas motywowany przez swojego inżyniera żeby dać z siebie wszystko i przycisnąć przez kilka okrążeń. Być może Mercedes planował drugi postój w boksach w ciągu kilku najbliższych minut.

Brak zjazdu do boksów w przypadku Sergio Pereza opłacił się i meksykański kierowca na 30. kółku gonił Kimiego Raikkonena i wracał do walki o punkty. Różowego Mercedesa gonił Pierre Gasly, który wyprzedzając Sebastiana Vettela zmusił Niemca do opóźnienia hamowania i zblokowania prawego przedniego koła. Opony w bolidzie czterokrotnego mistrza świata były już mocno zużyte.

Na 36. okrążeniu Perez i Gasly przedzierali się przez stawkę wyprzedzając zawodników jadących na mocniej zużytych oponach. Kwiat pomógł swojemu zespołowemu koledze i puścił go przed ostatnią szykaną. Na 5 okrążeń przed końcem w czołówce nadal kolejno Hamilton, za nim Bottas, dalej Verstappen, Ricciardo, Albon, Ocon, Norris, Stroll, Perez i walczący o ostatni punkt Pierre Gasly. Opony zawodników z czoła stawki były już bardzo mocno zużyte - Bottas przestrzelił szykanę przed prostą startową.

Przyspieszenie w końcówce?

Gwarancją rozrywki w ostatnich okrążeniach była walka o 5. pozycję między broniącym się Alexem Albonem, a atakującą parą Ocon/Norris. Kiedy realizator skupiał się na tych zawodnikach, Pierre Gasly wyprzedził Lance Strolla i awansował na 8. miejsce.

Esteban Ocon na ostatnim okrążeniu, na prostej Kemmel wyprzedził wreszcie Alexa Albona i awansował na 5. miejsce. W końcówce Daniel Ricciardo wywalczył jeszcze punkt za najszybsze okrążenie, co z pewnością pomoże Australijczykowi w klasyfikacji generalnej. Kierowcą dnia wybrany został Pierre Gasly. Gratulacje!

89 zwycięstwo, czwarte na torze Spa zdobywa Lewis Hamilton, który stawia kolejne kroki w celu zdobycia siódmego tytułu mistrzowskiego. Brytyjski kierowca był bezkonkurencyjny podczas spokojnego wyścigu na jednym z najbardziej znanych torów w kalendarzu F1.

Grand Prix Belgii 2020 - wyniki

PozycjaKierowcaZespółWyniki
1.Lewis HamiltonMercedes1:24:08.761
2.Valtteri BottasMercedes+8.448 s
3.Max VerstappenRed Bull+15.455 s
4.Daniel RicciardoRenault+18.877 s
5.Esteban OconRenault+40.650 s
6.Alexander AlbonRed Bull+42.712 s
7.Lando NorrisMcLaren+43.774 s
8.Pierre GaslyAlphaTauri+47.371 s
9.Lance StrollRacing Point+52.603 s
10.Sergio PerezRacing Point+53.179 s
11.Daniił KwiatAlphaTauri+70.200 s
12.Kimi RaikkonenAlfa Romeo+71.504
13.Sebastian VettelFerrari+72.894 s
14.Charles LeclercFerrari+74.920 s
15.Romain GrosjeanHaas+76.793 s
16.Nicholas LatifiWilliams+77.795 s
17.Kevin MagnussenHaas+85.540 s
18.George RussellWilliams--
19.Antonio GiovinazziAlfa Romeo--
20.Carlos SainzMcLaren--