Lando Norris ponownie przegrał start do wyścigu, ale tym razem udało mu się przełożyć fenomenalne tempo McLarena na zwycięstwo i najszybsze okrążenie. To jego drugi triumf w F1. Podium uzupełnili Max Verstappen i - ku zaskoczeniu wszystkich - Charles Leclerc, który obronił się przed Oscarem Piastrim.
Oceny kierowców są już OTWARTE.
Wyścig rozpoczął się tak, jak zakładało wielu obserwatorów - Norris stracił miejsce na rzecz Verstappena, a tym razem jego start wyglądał wyjątkowo źle. Kiepsko ruszył też drugi McLaren, który spadł za Russella.
Lando miał jednak dziś zdecydowanie najlepsze tempo i po kilkunastu okrążeniach po prostu wyprzedził bezbronnego Maxa. Następnie rozpoczął prawdziwy koncert i wyrobił sobie kilka sekund przewagi już przed pit stopem, a potem odstawił konkurencję na ponad 20 sekund i na zużytych oponach dorzucił do tego najszybsze kółko. Gdyby nie start, byłby to perfekcyjny weekend Brytyjczyka i pokaz dominacji.
P2 Verstappena to natomiast wynik więcej niż przyzwoity i zmaksymalizowany, szczególnie biorąc pod uwagę możliwości McLarena. Pomarańczowych pewnie byłoby stać na miejsca 1-2, gdyby Piastri na początku nie utknął za rywalami.
Wśród nich najlepiej spisał się Leclerc, który w pewnym momencie był pod sporą presją, ale miał wystarczająco prędkości na prostej, aby nie doszło do ataku Australijczyka. Monakijczyk zgarnął więc cichutkie podium, zaliczając naprawdę znakomitą niedzielę.
Obu kierowców Ferrari przedzielił wspomniany Oscar. Sainz (P5) również może być zadowolony z odrobienia kilku pozycji po nieudanej sobotniej czasówce. Carlosowi pomogły w tym Mercedesy, które nie współpracowały dziś z oponami i dały się pokonać nawet Perezowi. Gdy większość stawki jechała na 1 pit stop, u Russella potrzebny był zjazd nr 2. Ruszający z daleka Hamilton od początku miał związane ręce i mógł wyprzedzić tylko wolniejsze maszyny.
Top 10 zamknęli Gasly i Alonso, dla których małe zdobycze są jedynym, na co mogli liczyć w wyścigu bez DNFów. P9 i 2 pkt dla Alpine to rezultat zwyczajnie dobry, mając w pamięci dramatyczny start sezonu 2024.
Smakiem obszedł się przede wszystkim 11. Hulkenberg. Choć miejsce jest w porządku, to nie dostaje się za nie zupełnie niczego.
Zero punktów dopisali też reprezentanci RB, Williamsa i standardowo Saubera. W trakcie zmagań James Vowles powiedział dla Sky/F1TV, że podłoga, która zawiodła wczoraj, została przycięta o dziesiąte części milimetra. Właśnie to odebrało Albonowi start z P8, a jednocześnie dużą szansę na punkty.
Ładowanie danych