Kolejny raz po przerwie sezonowej dostaliśmy całkowicie szalone ustawienie na starcie, które było niepodważalną gwarancją emocji podczas wyścigu o Grand Prix Włoch. Pełne trybuny, które przez cały weekend przyjęły ponad 300 tysięcy kibiców, jak i Ferrari Leclerca startujące z Pole Position.

W pierwszym rzędzie obok Charlesa do wyścigu startował George Russell, a obaj kierowcy zdecydowali się na komplet nowych, miękkich opon. Ruszające za ich plecami McLareny, a także Gasly i Alonso wybrali mediumy. Miękkie opony na swoich bolidach mieli także Max Verstappen, debiutujący w miejsce Albona Nyck De Vries oraz Esteban Ocon.

Oceny kierowców są już otwarte. Głosowanie jest dostępne TUTAJ.

Start - problemy Norrisa, turbo Verstappen

Lando Norris miał problemy na starcie i stracił kilka pozycji, przez co do przodu przebił się Pierre Gasly. Leclerc utrzymał się na prowadzeniu, za nim jechał George Russell, a samym początku drugiego okrążenia Max Verstappen poradził sobie z Danielem Ricciardo i rzucił się w pogoń za prowadzącą dwójką.

Powtórki startu pokazały zaciętą walkę między Leclerciem i Russellem w pierwszym zakręcie - Russell musiał przejeżdżać przez progi zwalniające, kierowca Ferrari nie pozostawił mu miejsca. Valtteri Bottas został trącony przez jednego z Haasów na dohamowaniu do pierwszego zakrętu i chwilę później z jego bolidu odpadł jeden z elementów. 

Do zaciętej walki doszło także między Carlosem Sainzem i Sergio Perezem, ta dwójka odrabiała pozycje, goniąc czołówkę i na 4. okrążeniu obaj kierowcy jechali na 13. i 14. pozycjach. Na 5. okrążeniu Max Verstappen wyprzedził George'a Russell'a i awansował na 2. pozycję. 

Wielka pogoń i wielka ucieczka

Carlos Sainz świetnie radził sobie z przebijaniem przez stawkę i już na 6. okrążeniu jechał na punktowanej pozycji. Sergio Pereza, który jeszcze chwilę wcześniej walczył z Hiszpanem, dzieliła od niego para Astonów.

Na 8. okrążeniu do boksów zjechał Sergio Perez, który borykał się z problemami technicznymi. Jego hamulce wydawały z siebie zdecydowanie zbyt dużo dymu, wyraźnie się przegrzewając. Nawet wysokie prędkości na prostych nie pomagały, Checo musiał mocno manipulować balansem, przesuwając go na tylną oś.

W tym samym czasie Carlos Sainz robił niesamowicie efektywny użytek ze swojego piekielnie szybkiego czerwonego Ferrari. Ku uciesze lokalnej publiczności Hiszpan z przyjemnością rozbijał pociąg DRS, w którym począwszy od 4. pozycji jechali kolejno: Ricciardo, Gasly, Norris, Alonso, De Vries oraz Zhou.

Awaria Vettela i VSC

Na 12. okrążeniu doszło do usterki w bolidzie Sebastiana Vettela i Niemiec musiał wycofać się z rywalizacji. Ferrari wykorzystało VSC potrzebny na ściągnięcie Astona z toru i wymieniło opony na mediumy w bolidzie Leclerca - Monakijczyk wyjechał na P3 za Verstappenem i Russellem, tuż przed Danielem Ricciardo, którego po chwili wyprzedził Carlos Sainz. Tym sposobem na 14. okrążeniu mieliśmy parę Ferrari na średnich oponach, na pozycjach 3. i 4.

W czasie, kiedy Charles Leclerc wykręcał kolejne najszybsze okrążenia i próbował gonić Red Bulla oraz Mercedesa, Pierre Gasly straszył w lusterkach Daniela Ricciardo, a Lando Norris powoli dorabiał straty po kiepskim starcie. Brytyjczyk uporał się z Fernando Alonso pokazując, że oba McLareny miały w ten weekend lepsze tempo wyścigowe od Alpine.

Na 19. okrążeniu z pociągu DRS jako pierwszy wysiadł Pierre Gasly, kierowca AlphaTauri zmienił swoje mediumy na komplet świeżych hardów. Kevin Magnussen dostał 5 sekund kary za przekraczanie limitów toru, a na kolejnym okrążeniu doczekaliśmy się masowego zjazdu niemal całego wcześniejszego pociągu - Pierre Gasly nie zyskał pozycji podcięciem i teraz panowie jechali w kolejności Ricciardo, Gasly, De Vries.

Wszyscy do boksów i śródwyścigie

Na 24. okrążeniu do boksów zjechał George Russell, który w tym momencie nadal był kandydatem do 3. stopnia podium. Brytyjczyk powrócił do rywalizacji na 4. pozycji, a w tym samym czasie Sergio Perez wykorzystywał swój komplet twardych opon i po uporaniu się z problemami z układem hamulcowym Meksykanin wyprzedzał kolejnych kierowców, jadąc już na 8. pozycji.

Na 26. kółku do boksów zjechał lider wyścigu - Max Verstappen. Holender wrócił na 2. pozycji z bezpieczną przewagą nad Sainzem i Russellem. W tym momencie, niemal w połowie rywalizacji, na 5. pozycji jechał Lando Norris, dalej Alonso, Hamilton, Perez, Schumacher, a czołową dziesiątkę zamykał Bottas. Część z tych kierowców nadal musiała jednak odbyć przymusowy postój w alei serwisowej.

Po kilku okrążeniach pościgu za Fernando Alonso na 27. okrążeniu Lewis Hamilton wreszcie uporał się z kierowcą Alpine i awansował na P6. Dopiero na 31. z 53 kółek Carlos Sainz zjechał do boksów, gdzie zamontowano mu komplet miękkich opon. Hiszpan miał być dzięki temu szybki w końcówce i wracając na 8. pozycji, jeżeli szybko upora się z Perezem, powinien był zyskać kilka pozycji po tym, jak Norris, Hamilton i Alonso zjadą do boksów.

Alonso out, Leclerc box!

Na 33. okrążeniu Fernando Alonso zjechał do boksów i wycofał się z rywalizacji. Hiszpan narzekał przez radio na problemy z jednostką napędową i zespół uznał, że nie warto ryzykować życia silnika. Nando tym samym zakończył swoją serię 10 wyścigów z rzędu ukończonych w punktach.

Carlos Sainz wyprzedził Sergio Pereza, a na 33. okrążeniu Charles Leclerc zrealizował postanowienia "planu C" i zjechał do boksów, wracając prawie 20 sekund za Maxem Verstappenem. Kierowca Ferrari w tym momencie miał 18 okrążeń na to, żeby dogonić i wyprzedzić Holendra - bardzo ambitny plan Scuderii.

Lando Norris był ostatnim zawodnikiem z czołowej dziesiątki, który zjechał do boksów. Kiedy Brytyjczyk wrócił na tor z kilkusekundową stratą przez problemy w alei serwisowej, od razu zaatakował go Lewis Hamilton, który jednym manewrem przeskoczył też przed Pierre'a Gaslyego. Lewis na softach był piekielnie szybki i udało mu się awansować na czoło pociągu, rzucając się w pogoń za Sergio Perezem.

Świetnie spisywał się Nyck De Vries, który na 13. okrążeń przed końcem jechał na 10. pozycji, próbując atakować Gaslyego. Kierowca Williamsa jako jedyny w otoczeniu jechał na pośredniej oponie, zawodnicy z przodu i z tyłu swój ostatni stint odbywali na twardszej oponie.

Grande Strategia i ratunek!

Charles Leclerc odrabiał do Maxa Verstappena, jednak 0,3-0,5 sekundy nie było wystarczające, żeby odzyskać potężną stratę. Na 10 kółek do mety Leclercowi nadal brakowało ponad 17 sekund do Verstappena. Holender jechał swój własny samotny wyścig i pewnie zmierzał do mety. Daleko za nim Leclerc, a kandydatem do trzeciego stopnia podium był George Russell.

Na 4. pozycji pewnie podążał Carlos Sainz, dalej Lewis Hamilton, Lando Norris i Sergio Perez na P7 po ponownej wizycie w boksach. Na 8. miejscu Ricciardo, następnie Gasly i walczący o jeden punkt Nyck De Vries!

Na 48. z 53 okrążeń na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa - Daniel Ricciardo miał problem z jednostką napędową i zatrzymał się między zakrętami Lesmo. Niemal cała czołówka, aż do Lewisa Hamiltona, zjechała do boksów, licząc na restart na miękkich oponach, jednak tym razem nie mieliśmy nawet szansy na obejrzenie wielkiego finiszu ponieważ wyścig zakończył się za samochodem bezpieczeństwa.

Gorzkie łzy włoskich kibiców, gorzkie łzy, które kolejny raz przełknąć muszą członkowie zespołu Ferrari. Max Verstappen zasłużenie zwyciężył w Grand Prix Włoch, na drugim miejscu zameldował się Charles Leclerc, a podium uzupełnił George Russell. Świetny wyścig także dla Sainza i Hamiltona, którzy ruszali z odległych pozycji, jednak prawdziwą gwiazdą dzisiaj był Nyck De Vries, który dowiózł do mety 9. miejsce i wywalczył 2 punkty dla Williamsa!

Ładowanie danych