Wolne miejsce w bolidzie Alfy Romeo na sezon 2022 jest obecnie jednym z najgorętszych tematów w Formule 1. Co prawda oprócz ekipy z Hinwil swojego składu na kolejny rok oficjalnie nie ogłosił również Haas, ale w przypadku najsłabszej drużyny w stawce jest to wyłącznie formalność.

W ostatnich tygodniach na faworyta do zastąpienia Antonio Giovinazziego wyrósł Guanyu Zhou. 22-letni Chińczyk jest aktualnie wiceliderem Formuły 2 i już od 2019 roku dużo mówi się o jego wejściu do Formuły 1, które jak twierdzi portal Motorsport.com jest już tylko kwestią czasu.

Zdaniem Jonathana Noble'a Alfa Romeo jest dogadana z zawodnikiem akademii Alpine i dołączenie Zhou do ekipy Frederica Vasseura jest niemalże pewne. Tym samym Guanyu stałby się pierwszym chińskim zawodnikiem w historii królowej motorsportu, co wiązałoby się z dużymi korzyściami finansowymi i marketingowymi nie tylko dla szwajcarskiego składu, ale i całej F1. 

- Zhou wykonuje dobrą robotę w F2 i jest na naszej liście. Ale nie dlatego, że jest Chińczykiem. Jest w czołówce Formuły 2. Wygrał kilka wyścigów i każdy zespół w F1 go obserwuje. Pierwsze cztery rundy Formuły 2 były nieco inne. Teraz wracają na standardowe tory. Teraz kierowcy F2 nabyli doświadczenia i za dwie - trzy rundy zobaczymy, w jakim miejscu jesteśmy i jak się każdy z tych zawodników rozwija - powiedział szef Alfy.

Vasseur podkreśla, że decyzja odnośnie nowego kierowcy zostanie ogłoszona najwcześniej po weekendzie w Soczi, gdyż chce sprawdzić, jak sobie poradzą Zhou, Pourchaire i Giovinazzi.

Najmniejsze szanse z tego grona wydaje się mieć w tej chwili Francuz, który przez brak odpowiedniego doświadczenia prawdopodobnie będzie musiał odczekać jeszcze jeden sezon przed swoim debiutem w F1.

- Musimy dać rozwijać się Theo i budować nie tylko jego tempo, bo te ma, ale całą wiedzę dotyczącą F1. Jeszcze 2 miesiące temu miał 17 lat, a Formuła 1 jest bardzo skomplikowana. Mamy ograniczoną liczbę dni testowych. W następnym roku mamy nowy samochód i możemy mieć problemy z niezawodnością. To może oznaczać, że do Bahrajnu przyjedziemy z bardzo małą wiedzą i musimy to brać pod uwagę. Dla kierowców jest to wyzwanie, ale musimy dać im czas.