Wiele wskazywało na to, że ze względu na chorobę Lewis Hamilton nie pojedzie w wyścigu o GP Abu Zabi. Decyzja o tym, że Brytyjczyk pojawi się na ostatniej rundzie w sezonie zapadła tuż przed weekendem i w ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że siedmiokrotny mistrz świata wróci do bolidu. 

Nie był to jednak spektakularny powrót. Hamilton cały weekend wydawał się dość niemrawy i jego tempo było dalekie od tego, do którego nas przyzwyczaił w ostatnich latach.

Jednak jak sam kierowca podkreśla, cieszy się, że mógł wziąć udział w weekendzie, a wynik, patrząc na okoliczności, był zadowalający. 

- Biorąc pod uwagę, co się działo w ostatnich tygodniach, to jestem zadowolony z tego weekendu. Oczywiście nie był on jednak tak dobry, jakbym sobie życzył. Cały sezon czułem się dobrze fizycznie, ale dzisiaj zdecydowanie tak nie było. 

Zawodnik Mercedesa przyznał również, że nigdy nie czuł się równie mocno zmęczony po jakimkolwiek wyścigu w swojej długiej karierze. 

- Cieszę się, że to za mną. Wielkie dzięki dla zespołu, który przez cały czas mnie wspierał. To wciąż dobry rezultat - mieć dwa miejsca na podium. Fizycznie to był bardzo trudny wyścig. Nigdy nie czułem się tak wymęczony. Moje ciało nie czuje się dobrze. Patrząc pozytywnie, przeszedłem przez to. Przez ostatni tydzień nawet przez chwilę nie myślałem, że pojadę. Jestem bardzo, bardzo wdzięczny, że wyzdrowiałem i żyję. Nie mogę się doczekać, żeby w najbliższym okresie wrócić do pełnego treningu i przywrócić ciało do stanu takiego w jakim powinno być.