Kierowcy F1 nie próżnują i po przylocie na arabską część sezonu promują walkę o równouprawnienie. Najgłośniej i najbardziej aktywnie w sprawę angażują się Lewis Hamilton, Sebastian Vettel i Mick Schumacher.
Dwa tygodnie temu dużo szumu wywołało założenie kasku w tęczowych barwach przez Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk już wcześniej zapowiadał, że na tym nie poprzestanie, a jego obecna akcja ma na celu zwiększenie świadomości oglądających.
- Tak jak powiedziałem przed ostatnim wyścigiem, czuję, że my i sport jesteśmy zobowiązani do tego, by upewniać się, że próbujemy pomóc w podniesieniu świadomości pewnych problemów, które widzimy zwłaszcza w kwestii praw człowieka w tych krajach.
- Z całym szacunkiem dla wszystkich tutaj, do tej pory byłem ciepło witany w Arabii. Nie mogę udawać, że mam największą wiedzę lub najgłębsze zrozumienie osoby wychowanej w społeczności, która jest mocno dotknięta pewnymi zasadami i reżimem. Czy czuję się tutaj komfortowo? Nie powiedziałbym, że tak. Ale to nie mój wybór, żeby tutaj być. Taką decyzję podjął sport.
- Niezależnie od tego, czy jest to prawidłowe, myślę, że skoro jesteśmy tutaj, to znów warto wspomnieć, iż ważne jest, abyśmy próbowali podnieść świadomość. Dlatego w ostatnim wyścigu widzieliście mnie w takim malowaniu kasku. Ubiorę go również tym razem, jak i w kolejnym wyścigu, ponieważ tutaj problem jest częścią prawa. Jeśli ktoś poświęci czas i poczyta o prawach środowisk LGBTQ+, jest to przerażające. Muszą zajść tu zmiany.
- Na przykład kobiety mogą jeździć samochodami dopiero od 2018 roku i niektóre z nich wciąż siedzą w więzieniu, bo wiele lat temu prowadziły auto. Jest wiele zmian, które muszą się wydarzyć. Nasz sport musi zrobić więcej, aby tak się stało.
W sprawę zaangażowali się również Mick Schumacher i Sebastian Vettel. Młodszy z niemieckiego duetu w trakcie weekendu nosi opaskę w barwach tęczy, a starszy stworzył event kartingowy dla kobiet.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej czterokrotny mistrz świata dorzucił swoje trzy grosze w tej kwestii, ujawniając szczegóły całego przedsięwzięcia. Niemiec po raz kolejny w tym sezonie nie krył się ze swoimi poglądami, wyrażając poparcie dla równości praw w Arabii Saudyjskiej.
- Jeśli spojrzysz z perspektywy zachodniej lub europejskiej, wciąż istnieje wiele rzeczy, które trzeba poprawiać i należy się nimi zająć. Jednak prawdą jest również fakt, że w przypadku niektórych rzeczy sytuacja się zmienia, a dla tych ludzi robi to ogromną różnicę.
- Wiele rozmawiano i myślano przed wyścigiem w tym miejscu. Zadawano mnóstwo pytań, ale ja również sam je sobie zadałem. Zastanawiałem się nad tym, co mogę zrobić. Poświęcamy sporo uwagi i mocno skupiamy się na negatywnych przykładach związanych z niedociągnięciami niektórych państw ws. praw człowieka i tego typu rzeczy, ale ja staram się myśleć o pozytywach.
- Dlatego zorganizowałem dziś spotkanie kartingowe pod nazwą Race For Women. Mieliśmy na torze siedem lub osiem dziewcząt i kobiet. Starałem się przekazać niektóre z moich doświadczeń życiowych, aby zrobić coś wspólnie i zwiększyć ich pewność siebie. Niektóre z nich miały prawo jazdy i były wielkimi entuzjastkami F1, zaś inne nie posiadały większego doświadczenia i nie miały nic wspólnego z Formułą 1 ani wyścigami aż do dzisiaj.
- To była świetna mieszanka kobiet z różnych środowisk i wspaniałe wydarzenie. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Muszę też przyznać, że byłem zainspirowany ich historiami i pochodzeniem, a także pozytywnym nastawieniem do zmian w państwie.
Niemiec poruszył również nieco szerzej kwestię praw człowieka w krajach, które odwiedza Formuła 1. Kierowca Astona Martina jest zdania, że ważniejsze od skupiania się na negatywnych aspektach jest podkreślanie pozytywów, niezależnie od sytuacji w danym państwie.
- Oczywiste jest, że niektóre rzeczy nie idą tak, jak powinny, ale to tylko nasz punkt widzenia. Poza tym zmiany wymagają czasu. Chciałbym zmienić świat w niektórych sprawach z dnia na dzień, ale kim jestem, by osądzać dobro i zło?
- To prawda, że w niektórych krajach kłopoty mają większy rozmiar niż w innych. Jeśli chodzi o wolność człowieka, problemy istnieją w Niemczech, w Wielkiej Brytanii, chociaż prawdopodobnie na inną skalę. Czuję jednak, że w rzeczywistości poprzez podkreślanie negatywów nigdzie nie zajdziemy, ponieważ ostatecznie doprowadza to do smutku.
- Dużo bardziej inspirujące jest dla mnie patrzenie na pozytywy i słuchanie osób, które zostały tym dotknięte i których życie zostało ulepszone. Sądzę, że zobaczenie dzisiaj tych kobiet i ich pewności siebie w konkurencji zdominowanej przez mężczyzn było świetne. Dało mi to też mnóstwo przyjemności, mimo że nie był to żaden wyścig ani coś w tym stylu.
- Znaczenie miał jednak sam fakt, że spędzam z nimi czas i przekazuję im część swojego doświadczenia. Naprawdę im się podobało. Myślę więc, że jest to najszczęśliwszy sposób spoglądania na niektóre rzeczy. Jednak bez wątpienia istnieją pewne niedociągnięcia i trzeba się nimi zająć. Nadal uważam, że lepszą bronią jest pozytywne nastawienie aniżeli negatywna postawa.