Lewis Hamilton był umiarkowanie zadowolony z 2. miejsca podczas wyścigu o GP 70. Rocznicy. Przyznał też, że zespół mógł wybrać jednak inną strategię.
Po trzech zwycięstwach z rzędu Lewis Hamilton musi zadowolić się 2. miejscem w wyścigu o GP 70. rocznicy na torze Silverstone. Brytyjczyk przegrał z Maxem Verstappenem, a po zawodach narzekał na pracę opon w jego samochodzie.
- To był bardzo trudny wyścig. Lubię wyzwania, ale nie spodziewałem się że dzisiaj będzie aż tak trudno. W zeszłym tygodniu mieliśmy problemy z podsterownością i blisteringiem na przednich oponach. Tym razem pęchęrze pojawiały się na oponach z tyłu samochodu. Lewa tylnia opona bardzo szybko się zużywała, a ja nic nie mogłem zrobić. Nie pomagało nawet to, że zwalniałem na szybkich zakrętach - mówił Hamilton.
Sześciokrotny mistrz świata robił wszystko co mógł, żeby wygrać ten wyścig i maksymalnie wydłużał swój przejazd na twardych oponach, żeby zwiększyć szansę na ogranie świetnie dysponowanego dzisiaj Maxa Verstappena.
- Podczas drugiego stintu przez chwilę wydawało mi się, że dam radę dojechać do końca. Potem zdałem sobie jednak sprawę, że jeśli stracę tył, to po prostu się obrócę i skończę w ścianie. Ostatecznie więc decyzja o zjeździe na pit stop była słuszna - stwierdził Brytyjczyk.
Hamilton zasugerował również, że jego Mercedes mógł rozważyć nieco inną strategię na drugi wyścig na Silverstone.
- Czy zespół mógł zrobić coś lepiej podczas dzisiejszego wyścigu? Szczerze mówiąc - nie wiem. Może gdybyśmy rozpoczęli wyścig na twardych oponach, a potem zmieniali na pośrednią mieszankę, to byłoby lepiej. Ale trudno powiedzieć, bo opony, szczególnie z tyłu, bardzo szybko się zużywały.