Lewis Hamilton przyznał, że Mercedes może rozpocząć sezon nawet w gorszej formie niż 12 miesięcy temu.

Na początku sezonu 2022 ekipa z Brackley miała ogromne problemy z porpoisingiem, przez które nie mogła uwolnić potencjału swojej konstrukcji. W związku z uporaniem się z tamtymi kłopotami nadzieje na mocne otwarcie tegorocznej kampanii były duże.

Nastroje zostały trochę stonowane przez testy, w trakcie których model W14 potrafił spisywać się czasem nieźle, ale innym razem też kapryśnie. Podczas piątkowych treningów w Bahrajnie okazało się, że sprawy przybrały mniej korzystny obrót, co przekazał wyraźnie niepocieszony siedmiokrotny mistrz świata.

- Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy daleko. W pewnym stopniu wiedzieliśmy już po testach, ale to duża strata. Próbuję wszystkiego, co w mojej mocy, ale sytuacja jest właśnie taka. Musimy po prostu kontynuować nasze starania i pracę.

- Uważam, że w obu przypadkach jesteśmy na bardzo podobnym poziomie - mówił, proszony o porównanie długich i krótkich przejazdów. - Nasze tempo względem Red Bulla jest podobne zarówno przy małej, jak i dużej ilości paliwa. Patrząc tylko na dłuższe przejazdy, byli szybsi o sekundę na okrążenie. Mamy więc nad czym pracować.

- Myślę, że umieściłem samochód w najlepszym możliwym miejscu, jeśli chodzi o ustawienia. Będziemy nadal poprawiać różne rzeczy tu i tam, ale będą one warte milisekundy. Nie zmniejszymy sekundy straty tylko tymi działaniami. Mimo tego będziemy dziś wieczorem ciężko pracować, przejrzymy dane i spróbujemy zrobić jakiś postęp. Musimy dowiedzieć się, czy istnieje sposób na zwiększenie wydajności z dnia na dzień.

- Myślałem, że Ferrari było drugim zespołem [w kontekście osiągów]. Na długich przejazdach nie jesteśmy daleko od nich, ale wydaje się, że to Aston jest drugi, a my znajdujemy się między P3 a P4. Jesteśmy więc tam, gdzie rok temu, jeśli nie nawet trochę dalej. 

Lewis był również pytany o możliwość nadrobienia strat. Odpowiedź pokazała, iż przynajmniej jego wiara w obecną filozofię budowania bolidów Mercedesa może powoli gasnąć.

- To trudna sytuacja dla wszystkich. Nikt w naszym zespole nie chce być w takim położeniu. Ja także uważam, że nie na to zasługują nasi ludzie, którzy ciężko pracują. Jesteśmy jednak na złej ścieżce, więc musimy po prostu harować i znaleźć drogę do dobrej. Teraz jesteśmy daleko za czołówką. 

- Progres w zeszłym roku był dobry, ale strata nie była tak duża jak teraz. Czy wierzę, że możemy ją zmniejszyć? Tak, ale przy obecnej koncepcji to może być trudne.