Fantastyczny wyścig dostaliśmy na otwarcie tego sezonu! Lewis Hamilton wygrywa po walce do samego końca z Maxem Verstappenem. Podium zamknął Valtteri Bottas.

Warunki pogodowe zmieniły się zdecydowanie względem soboty. Na torze było zdecydowanie chłodniej i wiało mocniej niż przez cały weekend. To mogło sprawić nam kilka niespodzianek na początku wyścigu.

Dodatkowo doszło do pierwszych wymian elementów jednostek napędowych. Niepokojące odczyty pojawiły się w samochodach Sergio Pereza oraz Pierre’a Gasly’ego. Red Bull oraz AlphaTauri postanowiły, że nie będą ryzykować. Wymieniono baterię oraz elektronikę sterującą silnik. To zarazem ostatnia taka zmiana bez kary w tym sezonie. Łącząc to z przewagą Hondy wynikającej z ERSu… dawało to nam potencjalne problemy w wyścigu w pozostałych autach.

Sebastian Vettel po słabych kwalifikacjach został dodatkowo ukarany przez sędziów. Niemiec na ostatnim okrążeniu zignorował podwójne żółte flagi po obrocie Mazepina. Otrzymał karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie oraz trzy punkty karne do superlicencji.

Na okrążeniu wyjazdowym awarie miał Sergio Perez. Zatrzymał się obok toru i gorliwie próbował ponownie uruchomić auto. Finalnie się to udało w trakcie drugiego rozgrzewkowego okrążenia. Dla Meksykanina oznaczało to start z pitlane.

Start przebiegł spokojnie. Verstappen ruszył rewelacyjnie, podobnie jak Lando Norris. Leclerc dał sobie radę z Bottasem i awansował na trzecie miejsce. Mazepin wypadł z toru w trzecim zakręcie w przeciwnym kierunku niż w zeszłorocznym wyścigu Romain Grosjean. Szybko zakończył swój debiut nowy kierowca Haasa. Trzy pozycje w międzyczasie zyskał Raikkonen, a aż sześć Sebastian Vettel.

To wywołało z pitlane po raz pierwszy w historii nowy safety car Astona Martina. W trakcie neutralizacji zobaczyliśmy powtórkę wypadku Mazepina. Wyglądało to raczej na awarię niż błąd kierowcy. Perez zjechał po nowe opony, co zwiastowało walkę strategią. Verstappen w drugim Red Bullu donosił o problemach z przepustnicą.

Świetny restart Verstappena, który utrzymał swoje prowadzenie. Restart wykorzystał do maksimum Norris, który wyprzedził Gasly’ego. Francuz natomiast stracił przednie skrzydło w walce z Ricciardo, co oznaczało koniec marzeń o dobrym wyniku. Schumacher obrócił się w podobny sposób do Mazepina, co wyraźnie wskazywało na problemy techniczne Haasów.

Perez frunął przez stawkę i po wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa był już piętnasty. Bottas poradził sobie z Leclerciem na prostej startowej bez większych problemów. Nadal widać wyraźną różnicę mocy w Ferrari.

Bardzo dobry debiut notował Fernando Alonso, który był siódmy po sześciu okrążeniach i naciskał na Daniela Ricciardo. Sainz przytarł w walce bok Lance’a Strolla. Bardzo dużo walki zobaczyliśmy na pierwszych okrążeniach. Dodatkowo stawka rozjeżdżała się w zdecydowanie wolniejszym tempie niż byliśmy do tego przyzwyczajeni w ostatnich latach.

Lando Norris z Charlesem Leclerciem walczyli w fenomenalny sposób na torze. Monakijczyk ostro i bezpardonowo potraktował kierowcę McLarena, wypychając go z toru. Jednak Brytyjczyk poradził sobie z nim na kolejnym okrążeniu, a Daniel Ricciardo tylko czekał na swoją okazję.

W międzyczasie Stroll poradził sobie z Alonso i wyraźnie było widać, że Alpine to nie ten sam poziom co Aston Martin. Perez wciąż awansował, a jego kolejną ofiarą był Ocon. Checho był już dwunasty na dziesiątym okrążeniu.

Valtteri Bottas zdecydowanie odstawał od Verstappena i Hamiltona, którzy uciekli mu w znaczący sposób. Mercedes musiał już wtedy myśleć, jak taktycznie wykorzystać Fina w dalszej części wyścigu.

Pierwszy z planowanych pitstopów wykonał Fernando Alonso. Już na dwunastym okrążeniu Alpine zdecydowało się na zmianę opon. Próba podcięcia wydawała się logicznym rozwiązaniem. Szybko zareagowały na to i McLaren, i Ferrari. Norris i Leclerc pojawili się u swoich mechaników. Poza nimi zjechał także Stroll.

Alonso opłacił się ten manewr, bo był bardzo blisko Leclerca po tym gdy Monakijczyk wyjechał z boksu. Na 14 okrążeniu Hamilton zdecydował się na zmianę opon, a Verstappen został na torze. Lewis wylądował w bardzo dobrym miejscu na torze i miał przed sobą nieco wolnego powietrza.

Undercut zadziałał dla większości kierowców, między innymi pozycje stracili Stroll oraz Ricciardo, a Verstappen dalej pozostawał na torze. Lewis w międzyczasie wyprzedził Sainza i frunął po torze. Wyglądało na to, że Mercedes z numerem 44 spokojnie wyprzedzi Maxa. Wyglądało to na jazdę na jeden pitstop Holendra, bo inaczej tak długa jazda nie miałaby sensu.

Verstappen zjechał dopiero na osiemnastym okrążeniu. Hamilton zyskał nad nim siedem sekund przewagi, a Perez był tylko 2,3 sekundy za swoim kolegom z zespołu. Checo przytrzymał za sobą Fina i znacząco pomógł Holendrowi.

Vettel został wyprzedzony przez Strolla, a to skrzętnie wykorzystał także Alonso. Niemiec jednak nie pozostawał mu dłużny i szybko się zrewanżował. Za oboma panami jechał Carlos Sainz i fundowano nam świetną walką na torze. Cudowny moment wyścigu!

Fernando Alonso zupełnie stracił tempo po pierwszym pitstopie. Pośrednie opony w jego bolidzie miały się zdecydowanie gorzej niż miękka mieszanka i Hiszpan tracił pozycję w bardzo szybki sposób.

Sebastian Vettel na 24 okrążeniu był ostatnim zawodnikiem, który jeszcze nie był u swoich mechaników. Aston Martin próbował za wszelką cenę strategii na jeden pitstop.

W środku stawki pozycje nadrabiał Yuki Tsunoda, który radził sobie spokojnie z Vettelem czy Alonso. AlphaTauri miało dzisiaj sporo pecha, ale będą groźnym rywalem w środku stawki dla reszty ekip.

Verstappen zaczął szybko zbliżać się do Hamiltona, więc Mercedes zdecydował sie na pitstop na 29 okrążeniu. Brytyjczyk założył hardy i zostawało nam zaczekać na decyzje Red Bulla.

Szybciej zjechał Bottas, który znowu miał problemy w alei serwisowej. Mechanicy nie mogli ściągnąć prawej przedniej opony, przez co Valtteri stracił pozycję na rzecz Norrisa i Leclerca.

Na trzydziestym czwartym okrążeniu z wyścigiem pożegnał się Fernando Alonso, któremu wysiadły tylne hamulce.

Na 40 okrążeniu do boksu zjechał Max Verstappen. Założono mu hardy i wylądował prawie dziewięć sekund za Lewisem Hamiltonem. Strata na szesnaście okrążeń dość duża, ale to kto jak nie Holender powinien sobie dać radę.

Na 45 okrążeniu w trakcie walki Ocona z Vettelem doszło do kolizji. Francuz wyprzedził Niemca, a Seb zablokował opony uderzając w kierowce Alpine. Sebastian otrzymał za to 10 sekund kary.

Sergio Perez wyprzedził Charlesa Leclerca i tym samym awansował na piątą pozycję. Świetne recovery Checo.

Max świetnie doganiał Lewisa i finalnie wyprzedził go przed czwórką. Niestety wyjechał zdecydowanie za szeroko i mądrze oddał pozycje, żeby uniknąć kary.

Finalnie nie był on w stanie ponownie wyprzedzić Brytyjczyka i Lewis utrzymał się na prowadzeniu do samego końca.

Pełne wyniki GP Bahrajnu 2021:

PozycjaKierowcaZespółCzas
1.Lewis HamiltonMercedes1:32:03.897
2.Max VerstappenRed Bull+0.745
3.Valtteri BottasMercedes+37.383
4.Lando NorrisMcLaren+46.466
5.Sergio PerezRed Bull+52.047
6.Charles LeclercFerrari+59.090
7.Daniel RicciardoMcLaren+66.004
8.Carlos SainzFerrari+67.100
9.Yuki TsunodaAlphaTauri+85.692
10.Lance StrollAston Martin+86.713
11.Kimi RaikkonenAlfa Romeo+88.864
12.Antonio GiovinazziAlfa Romeo+1L
13.Esteban OconAlpine+1L
14.George RussellWilliams+1L
15.Sebastian VettelAston Martin+1L
16.Mick SchumacherHaas+1L
17.Pierre GaslyAlphaTauri+4L
18.Nicholas LatifiWilliams+5L
19.Fernando AlonsoAlpineDNF
20.Nikita MazepinHaasDNF