Lewis Hamilton jutro ustawi się na 2. polu startowym. Sędziowie nie ukarali go za niezwolnienie przy żółtej fladze, ale usunęli jeden z jego czasów z Q3.
Po zakończeniu czasówki sześciokrotny mistrz świata został wezwany do sędziów, którzy podejrzewali, że aż dwukrotnie przekroczył przepisy.
Pierwsza sprawa dotyczyła zbyt szerokiego wyjazdu w zakręcie numer 10. Zawodnik faktycznie nie zmieścił się w torze w tamtej sekcji podczas swojego pierwszego przejazdu w Q3, więc sędziowie byli zmuszeni usunąć jego czas.
Nie wpłynęło to jednak na kolejność na starcie, ponieważ nie był to najlepszy wynik Lewisa, wykręcony w ostatnim segmencie czasówki.
Drugie wezwanie było związane z opuszczeniem toru przez Valtteriego Bottasa. Fin pod koniec Q3 popełnił błąd na wyjściu z zakrętu nr 4 i przejechał spory dystans po żwirze, po czym obrócił się na trawie.
Wywołało to pojedynczą żółtą flagę w zakrętach 5-7. Sędziowie podejrzewali, że Hamilton nie zwolnił w tamtej sekcji.
Tak się faktycznie stało, ale z powodu pokazania zawodnikowi innego sygnału, nie nałożono żadnej kary.
- Kierowca wspomniał, że minął zielony panel przy zakręcie numer 5. Nagranie potwierdziło, że w tym samym czasie widoczne były żółte flagi i zielone panele, przez co kierowcom pokazywane były sprzeczne znaki. Biorąc to pod uwagę, sędziowie zdecydowali się na niepodejmowanie żadnych działań - napisano w oświadczeniu.