Ekipa z Brackley potwierdziła odnowienie umów obu swoich kierowców.

Pozostanie Lewisa Hamiltona w Mercedesie miało być formalnością już na etapie maja i czerwca. Wtedy jedynym zawirowaniem były powracające jak bumerang plotki o przenosinach do Ferrari, których oczywiście niemalże nikt nie wziął na poważnie.

Przez cały sezon 2023 pojawiały się wypowiedzi o tym, że utytułowany Brytyjczyk nadal chce się ścigać w F1 i to w tych samych barwach. Podczas wiosennych rund padły nawet słowa o tym, że osiągnięcie ostatecznego porozumienia było naprawdę blisko.

Następnie jednak temat po prostu ucichł. I zawodnik, i jego szef byli regularnie proszeni o powiedzenie, jak idą negocjacje, ale przez ostatnie miesiące unikali podawania jakichkolwiek konkretów. Nie brakowało też doniesień o tym, że pewne sprawy cały czas pozostawały nierozwiązane.

Mimo tego mało kto spodziewał się, iż nie uda im się dogadać. Dziś, na starcie weekendu na włoskiej Monzy, Mercedes przekazał, że kontrakt faktycznie został podpisany i będzie obowiązywał do 2025 roku włącznie. Jednocześnie okazało się, że taką samą umowę otrzymał George Russell.

- Pozostawienie tego składu było prostą decyzją - powiedział Toto Wolff. - Mamy najmocniejszych zawodników w stawce, którzy odgrywają kluczowe role w pchaniu zespołu do przodu. Siła i stabilizacja, jaką zapewniają, to klucz do sukcesów w przyszłości. Nasza współpraca z Lewisem jest jedną z najbardziej owocnych w historii. Kontynuowanie jej zawsze było formalnością. George to natomiast czołowa postać swojego pokolenia. Wynagrodził nam za wiarę, jaką dostał w ramach promocji na sezon 2022. To naturalne uzupełnienie ekipy.

- Nigdy nie pragnęliśmy zwycięstw bardziej niż teraz - dodał Lewis Hamilton. - Wyciągaliśmy wnioski z każdego sukcesu i każdej porażki. Będziemy gonić za marzeniami i nadal walczyć. W końcu wygramy ponownie. Jestem wdzięczny zespołowi, który wspierał mnie na torze i poza nim. Nasza historia jeszcze się nie kończy. 

- Po przejściu do Mercedesa chciałem odpłacić Toto oraz zespołowi za zaufanie i wiarę - wspomniał George Russell. - Moje pierwsze pole position i zwycięstwo to były niesamowite uczucia. Ważniejsze jest jednak to, że praca z każdym w Brackley i Brixworth była świetna. Ich lojalność, wizja i poświęcenie są inspirujące. Wykonaliśmy ważne kroki w ostatnich 18 miesiącach i tylko się wzmacniamy.