Pierwszy test nowych tarek na torze Lusail przyniósł zadowalające rezultaty. Zdaniem Lewisa Hamiltona rozwiązanie jest tak dobre, iż może pomóc zażegnać problem limitów toru.

Przed drugą edycją GP Kataru organizatorzy postanowili zmienić dosłownie wszystko, ale z wyjątkiem samej trasy. Jedną z bardziej interesujących modernizacji były nowe tarki, które zainstalowano na wyjściach z tych zakrętów, z których łatwo wypaść za szeroko na zewnętrzną.

Model Misano 200N pojawił się już wcześniej w wyścigach motocyklowych m.in. we Włoszech, jak zresztą sugeruje nazwa, a także w hiszpańskim Jerez. Teraz natomiast zadebiutował w Formule 1.

Tarki ze względu na swój wyjątkowy kształt mają pozwolić na osiągnięcie odpowiedniego kompromisu między wyznaczaniem granicy a odstraszaniem pędzących kierowców. Przed startem rywalizacji modyfikacja delikatnie przerażała zawodników, ale wypowiedzi czołówki piątkowych zmagań pokazują, że być może udało się zrobić krok w odpowiednią stronę.

- Uważam, że te nowe tarki są świetne - powiedział Lewis Hamilton. - Wczoraj przejechałem się po torze na hulajnodze i myślałem, że są dość duże, ale wygląda to naprawdę dobrze. Jeśli wyjedzie się poza najwyższy punkt tarki, traci się czas. Nie sądzę, że na takim obiekcie potrzebujemy monitorować limity toru. Takie coś zostało wprowadzone przez nowych sędziów kilka lat temu. 

Hamilton liczy, że nowe tarki rozwiążą problem z limitami toru

fot. Parcfer.me

Dyskusja o tarkach i limitach wzięła się m.in. z tego, że zgodnie z oczekiwaniami w czasówce usunięto kilka wyników. Najbardziej dotknęło to McLarena, którego kierowcy muszą zadowolić się 6. i 10. miejscem, zamiast ruszać do wyścigu z P2 i P4.

- Lando powinien być tu z nami - dodał siedmiokrotny mistrz. - Uważam, że może trzeba wykorzystać te tarki do wyciągnięcia odpowiednich wniosków i zamontować je na paru innych torach. MotoGP nie ma z nimi problemu, a my możemy mieć je na przykład w Austrii. Powinniśmy być w stanie używać ich w pełni, a gdy wyjedziemy za szeroko, to tracić czas. To niekoniecznie musi być kwestia białej linii, ale to nie ja decyduję.

Mniejszym optymistą był Max Verstappen, który nadal obawiał się zniszczeń, ale ogólnie również dostrzegł poprawę.

- Sądzę, że te tarki są trochę lepsze - stwierdził Holender. - Wydaje mi się, że osoby, które wyjechały szeroko, chyba nie zyskały czasu. Jest to jednak trochę irytujące, bo delikatny wyjazd może doprowadzić do dobicia oraz uszkodzenia podłogi, a wtedy na pewno straci się czas. Uważam, że ta zmiana to duży pozytyw w porównaniu do tego, co działo się dwa lata temu. 

- Na torach takich jak Suzuka nie widzimy limitów, bo zbudowane są w starym stylu. Jeśli wyjedziesz, to od razu wpadasz w żwir. Nawet tam w niektórych miejscach są podwójne tarki i można mówić o limitach, ale w sekcjach, które nie były ruszane, nigdy nie podejmuje się tego tematu. Ja zawsze wybrałbym ten styl ścigania, ale czasem dzielimy obiekty z motocyklami, które potrzebują poboczy.