Presja była ogromna, ale wiem, że to nie koniec, oni wrócą silniejsi - tak Lewis Hamilton skomentował dzisiejszy wyścig o GP Bahrajnu. Brytyjczyk zwyciężył, ale do samego końca bronił się przed wściekłymi atakami Maxa Verstappena.

Siedmiokrotny mistrz świata wygrał dzisiaj swój 96. wyścig w karierze. Nie było to jednak łatwe zwycięstwo, a walka trwała w zasadzie do samego końca.

Brytyjczyk wystartował z 2. pola, ale dzięki agresywnej strategii wyprzedził Maxa Verstappena po pit stopach. Holender miał jednak świetne tempo i do samego końca gonił Hamiltona. Zdołał go nawet wyprzedzić, ale zrobił to poza torem i musiał oddać swoją pozycję. Kolejne próby wyprzedzenia auta z numerem 44 już się nie powiodły.

- Przyjechaliśmy tu z wiedzą, że jesteśmy z tyłu i start sezonu będzie trudny. Każdy pracował bardzo ciężko, by zmaksymalizować nasz potencjał. Jestem za to bardzo wdzięczny. Wyścig był bardzo trudny, by utrzymać samochód, złapać rytm i nie robić błędów. Ostatecznie gdyby nie jego błąd, pewnie by to wygrał. To jest jednak różnica między zwycięstwem a przegraną.

- Presja była ogromna, to fantastyczny kierowca. Mają szybsze auto, więc utrzymanie go na gorszych oponach było trudne. Przed nami jednak wielka walka i to nie jest koniec, oni wrócą mocniejsi - zapowiedział Lewis Hamilton.

Lewis Hamilton, Mercedes

- Mam nadzieję, że kibicom się to podoba, bo mi tak. Jestem przeszczęśliwy, naprawdę. Wiedząc reakcję zespołu, wiedząc, jak trudno było... Nie oczekiwaliśmy, że będziemy w takim miejscu - dodał Brytyjczyk.

Za wspaniałe widowisko, jakim było GP Bahrajnu, odpowiadało także rozdzielenie strategii dwóch najszybszych ekip. Lewis wspomniał, iż Mercedes był zmuszony do wcześniejszego ściągnięcia kierowców, więc spodziewał się trudnej przeprawy.

- Miałem problemy, więc zjechaliśmy bardzo wcześnie, wcześniej niż planowaliśmy. Nawet przy normalnym pit stopie byłoby bardzo trudno ich utrzymać, a pojechali dużo dłużej. Mówiono mi, że zostanę złapany 10 okrążeń przed metą. Wiedziałem, że mnie gonił i nie mogłem jechać tak jak on. Myślałem jednak, że jeśli oszczędzę opony, nie zrobię błędów, to może go utrzymam. Chociaż tak też nie było! - zakończył z uśmiechem Hamilton.