Lewis Hamilton i Fernando Alonso wypowiedzieli się na temat możliwości zdobycia tytułu przez Maxa Verstappena na pięć wyścigów przed końcem sezonu 2022.

Holender jest na najlepszej drodze do zapewnienia sobie drugiej mistrzowskiej korony, która znajduje się już na wyciągnięcie jego ręki. Jedyną zagadką pozostaje miejsce, w którym nastąpi rozstrzygnięcie tegorocznej walki o najwyższy laur, która znacząco odbiega swoją intensywnością od batalii z kampanii 2021.

Wiele wskazuje na to, że kierowca Red Bulla przypieczętuje swój tytuł podczas jednej z azjatyckich rund, jakie zostaną rozegrane w najbliższym czasie. Aby do jego koronacji doszło już w Singapurze, Max musi nie tylko okazać się najlepszym, ale też liczyć na słabe wyniki Charlesa Leclerca i Sergio Pereza.

Ze względu na to, że Verstappen potrzebuje okoliczności sprzyjających, by cieszyć się z mistrzostwa już w ten weekend, bardziej prawdopodobne wydaje się rozstrzygnięcie tej kwestii na Suzuce, gdzie cyrk F1 zawita w kolejnym tygodniu.

O komentarz w tej sprawie został poproszony siedmiokrotny czempion, który w przeszłości również zapewniał sobie tytuły na kilka rund przed końcem całorocznych zmagań. Podczas rozmów z dziennikarzami na torze Marina Bay Hamilton wyraził zmartwienie brakiem emocji w rywalizacji o tytuł.

- Nie myślę o tym zbyt wiele - stwierdził, zapytany o zbliżającą się koronację swojego wielkiego przeciwnika z ubiegłego sezonu. - Zdecydowanie współczuję za to kibicom. Dla wszystkich, nawet dla nas, końcówka zeszłorocznej walki o tytuł była intensywniejsza.

- Nigdy nie jest dobrze, gdy sezon [walka o tytuł] dobiega końca tak wcześnie. Nawet jeśli zdarzało się, że zapewniałem sobie tytuł wcześniej, np. w Meksyku, były to dla mnie wspaniałe chwile, ale dla sportu nie była to dobra wiadomość.

- Dlatego jestem wdzięczny, że w 2008 roku walczyłem do ostatnich sekund. W zeszłym roku spotkało mnie prawie to samo. Miejmy nadzieję, że przyszłość przyniesie więcej emocji - skwitował.

Sam zainteresowany, który zmierza pewnie po drugi tytuł w swojej karierze, podchodzi sceptycznie do potencjalnego zagwarantowania sobie końcowego triumfu w Mieście Lwa, nastawiając się na rozstrzygnięcie tej kwestii w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Żeby do tego doszło [w Singapurze], muszę wygrać, Checo musi zająć czwarte miejsce lub niżej, a Charles uplasować się najwyżej na ósmej pozycji. To trochę nierealny scenariusz, więc tak naprawdę o tym nie rozmyślam. Po prostu chcę cieszyć się tym weekendem. I oczywiście spróbuję odnieść zwycięstwo - wyjawił, opisując swoje podejście do najbardziej wymagającej rundy w kalendarzu.

Uważam, że Japonia byłaby fajniejsza - dodał, pytany o możliwość zdobycia tytułu podczas domowego weekendu Hondy. - Bardzo się cieszę, że tam wrócę, bo minęło już trochę czasu [od ostatniego wyścigu na Suzuce]. To niesamowity tor i mam szczególne wspomnienia z nim związane, bo to właśnie tam po raz pierwszy jeździłem bolidem F1, biorąc udział w FP1, o czym będę pamiętał na zawsze. Poza tym jest to domowe Grand Prix Hondy.

- Oczywiście nie mogę doczekać się Singapuru, bo będzie to moja pierwsza okazja do zapewnienia sobie mistrzostwa. Jestem jednak równie podekscytowany na myśl o kolejnym weekendzie.

Verstappen, obchodzący w piątek 25. urodziny, odniósł się również pokrótce do okoliczności tegorocznego pojedynku z Ferrari: - W pewnym sensie chciałbym, abyśmy nadal ze sobą walczyli, ale fajnie jest też wygrać tytuł w spokojniejszy sposób. Dobrze jest jednak zobaczyć, że już teraz są bardzo konkurencyjni w porównaniu do ostatnich kilku lat. Tego właśnie potrzebowała F1.

Swoimi przemyśleniami na temat trwającego sezonu podzielił się także Fernando Alonso, który wyraził swój podziw względem tegorocznych dokonań Verstappena i jego zespołu. Hiszpan zauważył, że choć rywalizacja o tytuł nie była spektakularna, to osiągnięcia Holendra są w pełni zasłużone.

Nie było zbyt dużo walki! - odparł z uśmiechem, proszony o powiedzenie kilku słów ws. pojedynku Red Bulla i Ferrari. - Uważam, że Ferrari ma bardzo szybki samochód, ale Red Bull i Max spisywali się wspaniale. Byli lepsi od innych, ale nie mieli najlepszego bolidu, ponieważ Ferrari było równie konkurencyjne.

- Myślę, że jego tytuł będzie w pełni zasłużony - dodał, gdy został spytany, czy wczesne przypieczętowanie mistrzostwa przez Maxa umniejsza jego tegorocznym sukcesom. - Tak jak mówiłem, [Max i Red Bull] byli zdecydowanie najlepsi. To, kiedy zdobędą tytuł, nie jest istotne. Po prostu to zrobią i zobaczymy, czy stanie się to już tutaj, czy w Japonii.