Max Verstappen ujawnił, dlaczego nie weźmie udziału w specjalnej imprezie Red Bulla, która odbędzie się we wrześniu na legendarnym torze Nürburgring.
Stajnia z Milton Keynes na początku bieżącego roku potwierdziła, że Daniel Ricciardo wykona pokazowy przejazd w bolidzie RB8 po pętli Nordschleife w ramach wydarzenia Red Bull Formula Nürburgring, które będzie uzupełnieniem 12-godzinnego wyścigu na lokalnym obiekcie.
W ostatnich dniach zakomunikowano natomiast, że do sympatycznego Australijczyka dołączy Sebastian Vettel, który we wrześniu zasiądzie za sterami RB7 i również podejmie się pokonania 20-kilometrowej trasy.
Nie będzie to jednak jedyna aktywność czterokrotnego mistrza świata w najbliższym czasie, gdyż w terminie 13-16 lipca weźmie on udział w Goodwood Festival of Speed, gdzie w akcji zobaczymy kilka samochodów z prywatnej kolekcji utytułowanego Niemca.
Do kolegów, którzy obecnie nie rywalizują na najwyższym poziomie, nie dołączy za to urzędujący mistrz świata, Max Verstappen. Taka koncepcja została bowiem błyskawicznie zastopowana przez najpopularniejszego doktora w padoku F1.
- Chciałem to zrobić, ale Helmut mi nie pozwolił - przyznał Holender, cytowany przez Motorsport. - Doskonale wie, że próbowałbym pojechać na limicie. Oczywiście z przyjemnością bym to zrobił.
Nick Heidfeld w bolidzie F1 na Nordschleife (fot. BMW)
Sam zainteresowany podkreślił także, że nie planuje przekonywać szefostwa składu do zmiany decyzji. - Nie zamierzam generować niepotrzebnych problemów. Usłyszałem po prostu, że zbliża się takie wydarzenie, ale Helmut, który wówczas siedział przy stole, stanowczo przekazał mi, że nie wezmę w tym udziału.
Co ciekawe, dwukrotny mistrz świata otwarcie wyznał, że pokusiłby się o pobicie rekordu, 5:19.546, który należy obecnie do Timo Bernharda w Porsche 919 Hybrid Evo.
- Zdecydowanie bym tego spróbował. Jednakże aby tego dokonać, należy wymienić zestaw demonstracyjnych opon na odpowiednie ogumienie, a to z kolei nie jest dozwolone. Idealny scenariusz zakłada pokonanie tego toru w bolidzie F1, aczkolwiek jeśli nie jest to możliwe, to może pewnego dnia uda mi się to zrobić w samochodzie klasy GT3.
Verstappen stwierdził też, że opisywany obiekt nie odbiega w znacznym stopniu od obecnych torów F1 w kontekście potencjalnych zagrożeń.
- Jazda w Kanadzie również jest ryzykowna. Wszystko zależy jednak od tego, jak uderzysz w barierę, ale oczywiście trudno jest to odpowiednio zaplanować. Mam jednak szczerą nadzieję, że pewnego dnia uda mi się zaliczyć to wyzwanie.