W Red Bullu po szalonym GP Toskanii mogą mieć mieszane uczucia. Z jednej strony w końcu podium zdobył Alexander Albon, ale z drugiej wypadek zmusił do wycofania się Maxa Verstappena, który mógł realnie powalczyć z kierowcami Mercedesa. 

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem była postawa przez cały weekend reprezentanta Tajlandii. Albon w kwalifikacjach zajął bardzo dobre 4. miejsce, choć jego strata nadal była spora.

W wyścigu trzymał się daleko od kłopotów, a gdy Lance Stroll wyleciał z toru, wykorzystał okazję i upolował swoje pierwsze podium po ładnym ataku na Danielu Ricciardo.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z Alexa. Przez ostatnie tygodnie stawał się coraz mocniejszy, a dzisiaj o te podium musiał ciężko powalczyć, musiał dać z siebie wszystko, zwłaszcza patrząc na to, co się działo na startach. Jego manewry dzisiaj były odważne i niesamowite. Daniela nie jest łatwo wyprzedzić i jego manewr był świetny - mówił, wyraźnie zadowolony z postawy swojego drugiego zawodnika, Christian Horner. 

Ostatnimi czasy dużo zarzucało się, że Alex nie jest materiałem na kierowcę Formuły 1. Szef Red Bulla odpowiedział na te zarzuty tuż po wyścigu. 

- To nie jest tak, że Albon to na torze jest miły chłopak. Zakłada kask i zamienia się w prawdziwego kierowcę. Jest wielka róznica między myśleniem, co możesz zrobić, a wiedzą co możesz zrobić i to co dzisiaj się stało, na pewno doda mu wiele pewności siebie. Podium go fajnie zbuduje. Jego wiedza, którą przekazuje zespołowi, stoi na bardzo wysokim poziomie. Ma bardzo dobre wyczucie samochodu i kolejne poprawki w naszym samochodzie mu tylko pomogą. Wciąż walczymy z niestabilnością tyłu, która dotyka nas nie tylko w ostatnich wyścigach, bo kłopoty miał z nią w zeszłym roku także Pierre - tłumaczył szef RBR.

Jak już wspomnieliśmy na początku, w wyniku wpadnięcia w żwir szybko z wyścigiem pożegnał się Verstappen. Holender nie mógł się nawet wykazać na torze, przez to jak szybko odpadł. 

- Na okrążeniu formującym wszystko wyglądało z bolidem Maxa w porządku. Doszło do jakiejś elektrycznej usterki w jego bolidzie. Na pewno to musiało być dla niego frustrujące. Jako Red Bull mieliśmy dobry wyścig i Verstappen na pewno by dowiózł dziś dobry rezultat. Razem z Hondą musimy popracować nad tym, żeby zrozumieć, dlaczego tracimy moc na startach wyścigu. Zdecydowanie musimy się pod tym względem podciągnąć - dodał Brytyjczyk.