Christian Horner postanowił uspokoić kibiców stwierdzeniem, że jego zespół nie będzie dominował tak długo jak Mercedes.

Czerwone Byki absolutnie dominują w tegorocznej kampanii i jeszcze ani razu nie oddały najwyższego stopnia podium rywalom. Na Silverstone najbliżej wyrwania wiktorii austriackiemu teamowi był Lando Norris, ale młody ulubieniec publiczności nie zdołał pokonać Maxa Verstappena na dystansie całego wyścigu.

McLaren postawił co prawda nieco trudniejsze warunki na początku rywalizacji, ale jej wynik był tradycyjny. W związku z tym szef Red Bulla został zapytany o to, czy istnieje taki scenariusz, w którym ze względu na dobro sportu byłby gotowy poświęcić swoją przewagę.

- Nie na tym polega moja praca - odparł krótko Horner. - Moim zadaniem jest wygrywać.

Brytyjczyk dodał jednak, iż takie zabiegi nie będą potrzebne, gdyż stawka naturalnie będzie się zbliżała. Christian uważa więc, że obecna dominacja nie powinna potrwać tak długo, jak miało to miejsce od początku ery hybrydowej, w której dzielił i rządził Mercedes.

- Ten sport pokazuje nam, że pod kątem osiągów wszystko będzie się zbiegać. Już w tej chwili widzimy, że to zaczyna się dziać. Najważniejszym czynnikiem, który wpływa na zbijanie się [stawki], jest stabilizacja. Stabilne regulacje pozwalają zespołom zbliżyć się do siebie i właśnie to obserwujemy. Nie będzie kolejnych 7 lat dominacji.

- Jednostki napędowe są obecnie niemalże takie same, a przy tym auta ewoluują dużo szybciej niż silniki. Już teraz możemy zobaczyć, że od początku sezonu stawka się zbija.

49-latek skomentował też poprawki innych zespołów, które upodabniają projekty bolidów do konstrukcji stworzonej przez Adriana Neweya. Dla Christiana nie jest to niczym zaskakującym.

- Nieuniknionym jest, że to będzie się działo. Zresztą dlaczego ktoś miałby tego nie robić, skoro jest tu samochód, który ma takie osiągi jak nasz? To całkiem logiczne, że będą starać się go naśladować, na co zdecydowały się niektóre składy.

fot. Red Bull

Szef Byków lubi mawiać, że kopiowanie jest najwyższą formą docenienia, lecz na pewno nie schlebia w takim stopniu jak wyrównanie rekordu McLarena z ikonicznego sezonu 1988, kiedy to Prost i Senna wygrali dla zespołu z Woking pierwszych 11 wyścigów kampanii. Tego samego, licząc z GP Abu Zabi 2022, dokonał teraz duet Verstappen-Perez, co niezmiernie ucieszyło Hornera i wszystkich jego podopiecznych.

- To niesamowity rekord z 1988 roku, w którym McLaren z silnikami Hondy osiągnął te 11 zwycięstw wraz z Senną i Prostem - komentował podekscytowany. - Pomyśleć, że teraz udało nam się go wyrównać... To wszystko dzięki ciężkiej pracy zespołu, poświęceniu kierowców, niezawodności i strategii. Trudnym jest wygranie pojedynczego Grand Prix, a co dopiero 11 z rzędu. Musicie policzyć, ale zwyciężyliśmy chyba w 19 z 20 czy 18 z 19 ostatnich wyścigów. To fenomenalne pasmo sukcesów.

- Tym lepiej, że dokonaliśmy tego na Silverstone, które jest naszym lokalnym torem. Nasza fabryka jest raptem 15 mil [24 km] stąd. Wielu z naszych pracowników mieszka w okolicy, więc osiągnięcie tego tutaj jest czymś, z czego cały zespół może być naprawdę dumny - zakończył.

Red Bull triumfował w 20 z ostatnich 21 wyścigów. Serię przerwał jedynie George Russell, który był najlepszy w GP Sao Paulo 2022.