Gianpiero Lambiase, inżynier wyścigowy Maxa Verstappena, będzie pełnił ważniejszą funkcję w zespole Red Bulla w F1. Jest to konsekwencja odejścia Jonathana Wheatleya do Audi.
Rozstanie z człowiekiem orkiestrą, jakim wśród Byków był Wheatley, musiało doprowadzić do reakcji. W końcu był on odpowiedzialny za mnóstwo rzeczy, takich jak pit stopy, kwestie regulaminowe czy logistyka. Można powiedzieć, że sam łączył tyle obszarów, iż pracował za trzech.
Bardzo szybko zaczęto spekulować, że taka sytuacja najprawdopodobniej przełoży się na awans Gianpiero Lambiase, który jest znany z bycia inżynierem Maxa Verstappena, a od 2022 roku dowodzi całą inżynierią wyścigową.
"GP" ciągle będzie współpracował z Holendrem, ale przesunie się na pozycję szefa ds. wyścigów. Będzie więc przełożonym personelu, który wykonuje niezbędne działania w trakcie weekendów, ale zadania odchodzącego filaru zostaną rozłożone na kilku ludzi.
Szczebelek pod Lambiase znajdzie się Stephen Knowles, starszy inżynier ds. strategii, dla którego stworzono posadę szefa ds. przepisów sportowych. Knowles przejmie ten obszar, w którym Wheatley potrafił ratować ekipę na sędziowskich dywanikach. Oprócz tego na podobnym poziomie znajdą się Richard Wolverson, nowy szef ds. operacji wyścigowej, a także Gerrard O'Reilly, który ma odpowiadać za logistykę.
Awans "GP" wygląda na naturalny ruch dla kogoś, kto tak długo pracuje bezpośrednio z kierowcą. Podobną drogę przeszedł na przykład Andrea Stella, który w Ferrari był inżynierem Fernando Alonso, a po paru latach w McLarenie otrzymał zbliżoną rolę (choć o innej nazwie, dyrektora wykonawczego ds. wyścigów). Następnym krokiem było zostanie szefem zespołu F1.