Poprzedni wyścig F1 w Austrii został zapamiętany ze względu na ogromne zamieszanie z limitami toru, protest Astona Martina i mnóstwo kar, które przyznano kilka godzin po zakończeniu rywalizacji. Organizatorzy zgodnie z oczekiwaniami zadbali więc o to, aby taka farsa już się nie powtórzyła. Przedstawiamy nasze zdjęcia pułapek żwirowych, które zamontowano w najbardziej newralgicznych miejscach.
Red Bull Ring to tor, który jak magnes przyciąga problemy z trzymaniem się trasy. Charakterystyka kilku zakrętów, a szczególnie dwóch ostatnich, wymaga od kierowców jazdy na samiutkiej granicy białych linii. W przeszłości nie było to aż takim problemem, bo dyrekcja wyścigu jeszcze kilka lat temu pozwalała zawodnikom wychodzić całą szerokością bolidów na tarki.
Niestety jednocześnie zespół Michaela Masiego lubił dosłownie żonglować wytycznymi z dnia na dzień, przez co nowa ekipa, na czele której od sezonu 2022 stoi Niels Wittich, w celu uproszczenia sprawy i uniknięcia kontrowersji postanowiła nakazać trzymania się jedynie białych linii, bez żadnego wyjątku.
Spotkało się to ze sprzeciwem kierowców, którzy tłumaczyli, że nie zawsze czują lub widzą limit i jest to dla nich irytująca przeszkoda. Ostatecznie jednak musieli się do tego przyzwyczaić, bo FIA była nieugięta, aczkolwiek zeszłoroczna wizyta Formuły 1 w Austrii pokazała, że coś w tym aspekcie musi się zmienić.
Gdy opadł kurz po przemieszaniu tabeli, zaczęto mówić o tym, że w zakrętach nr 9 i 10 zamontowany zostanie żwir. W przeszłości nie było go tam ze względu na wyścigi motocykli i przeróżne imprezy dla amatorów, lecz skala problemu w królowej motorsportu, dla której Red Bull Ring jest bardzo ważnym miejscem, stała się przytłaczająca i wymagała reakcji.
Już dawno temu zapewniono, że żwir pojawi się w dwóch ostatnich zakrętach, ale jak do tej pory nie było jasne, jaka będzie skala zmian. Możemy więc pokazać, że w dwóch najbardziej podatnych na łamanie limitów sekcjach zamontowano cienkie pasy pułapek żwirowych, które da się demontować na potrzeby innych kategorii. Pełną listę modyfikacji na obiekcie poznamy bliżej weekendu, gdy FIA przedstawi swój wykaz, który jest częścią notatek dyrektora wyścigu.
Czarnogórska domena będzie obecna na GP Austrii 2024, które przypada na kilka dni przed czwartymi urodzinami strony. Formalnie reprezentować będzie nas Grzegorz Jazienicki, a dodatkowo w barwach Viaplay na torze pracować będą Bartosz Budnik i Bartosz Pokrzywiński.