Reprezentant stajni z Enstone po zakończeniu wyścigu dość szczegółowo odniósł się do wczorajszych przepychanek z Lewisem Hamiltonem, które poskutkowały nałożeniem na niego 5-sekundowej kary. 

Tegoroczna edycja zawodów w Monako przysporzyła nam sporo emocji oraz obfitowała w kilka interesujących pojedynków, a jednym z nich była batalia Ocona i Hamiltona. 

Zawodnicy w jej trakcie nie uniknęli kontaktu, a oficjele uznali, iż winnym doprowadzenia do kolizji był Francuz, który otrzymał 5 sekund kary. 

- Sędziowie po przejrzeniu materiału filmowego zauważyli, że na dojeździe do zakrętu numer jeden znaczna część samochodu 44 znajdowała się obok bolidu 31, a zatem stosując się do wytycznych dotyczących standardów jazdy, samochód z numerem 44 powinien mieć zostawione miejsce w zakręcie numer jeden. 

Z taką opinią nie zgadzał się jednak ukarany kierowca, który podważył sens zmian, jakie wprowadzono na sezon 2022.

- Samochód spisywał się bardzo dobrze, byliśmy naprawdę szybcy, jeśli chodzi o tempo wyścigowe, ale niestety kara wszystko zrujnowała. Jestem tym faktem bardzo sfrustrowany, ponieważ pojawiły się mieszane opinie na temat tego zdarzenia - przyznał zawodnik Alpine. 

- Po analizie nagrań sędziowie przyznali mi w rozmowie, że gdyby to zdarzyło się w minionym sezonie, to zostałoby to uznane za incydent wyścigowy, jednakże w tym roku jest już inaczej. 

ocon

- Wszyscy zgodziliśmy co do tego, że jeśli przednie skrzydło zrównuje się z tylną oponą, to powinno się zostawić odpowiednio dużo miejsca. Gdybyśmy jednak odłożyli na chwilę przepisy i inne kwestie, to w tamtej sytuacji byłem po wewnętrznej, gdzie było bardzo mokro, a Lewis natomiast jechał na szybszych oponach i tak naprawdę chyba każde wyprzedzanie w Monako wiąże z ogromnym ryzykiem kontaktu z rywalem. 

- Naprawdę nie jestem w stanie przypomnieć sobie ani jednego wyprzedzenia na przestrzeni ostatnich lat, które odbyło się tutaj bez kontaktu, wyjazdu poza tor czy innych przygód. 

- Podejmujemy odważne próby i naprawdę ostro się ścigamy. Oczywiście, w naszym przypadku doszło do kontaktu, ale moim zdaniem powinno być to uznane za incydent wyścigowy. To naprawdę frustrujące.