Max Verstappen nie przejął się wczorajszą karą i wygrał GP Kataru, a dodatkowo przyczynił się do surowego potraktowania Lando Norrisa. McLaren zdobył mniej punktów, niż mógł, przez co walka o mistrzostwo świata konstruktorów z Ferrari przedłuży się do finału sezonu F1.
Oceny kierowców są już OTWARTE.
Przez długi czas ten wyścig był o dziwo... spokojny. Start należał do Verstappena, który łatwo rozprawił się z Russellem i musiał odeprzeć piękny atak Norrisa. Max i Lando jechali blisko siebie, ale istniała szansa, że nie stoczą szczególnej walki.
Wszystko zmieniło leżące na torze lusterko Albona, którego przez długi czasu nikt nie chciał sprzątnąć z głównej prostej. Zamiast SC lub VSC pokazywano tylko żółtą flagę, co należy uznać za szokujące zachowanie dyrekcji wyścigu.
Verstappen sprytnie zgłosił zespołowi, aby sprawdzić, czy Norris uszanował ten sygnał. Okazało się, że nie, za co później przyznano mu surową karę 10 sekund stop-and-go. To zrzuciło go z walki o podium.
W końcu na lusterko wpadł Bottas, a odłamki rozsypały się po torze. Brak jednej prostej decyzji dyrektora zawodów wywrócił więc wyścig do góry nogami.
Opony przebili Sainz i Hamilton, a ponadto konieczna była neutralizacja, która przerodziła się w chaos i... kolejną neutralizację. W trakcie wjeżdżania do alei, gdy trwało sprzątanie prostej, Lewis przekroczył prędkość, za co spotkała go kara przejazdu przez pit lane i utrata szans na cokolwiek. Siedmiokrotny mistrz świata nie popisał się też falstartem.
Drugie miejsce przypadło więc Leclercowi, choć ten wcześniej zupełnie nie wydawał się być w grze o tak dobry rezultat. P3 Piastriego jest natomiast zagrożone przez zajście sprzed wyścigu, związane z wyprzedzaniem na wjeździe do alei.
Dopiero na P4 był George Russell, który najpierw miał wolny pit stop, a na koniec karę za złamanie przepisów za samochodem bezpieczeństwa. Jak na tyle problemów są to spore punkty, szczególnie że Mercedes nie prezentował się dziś tak mocno, jak można było przypuszczać po sprincie.
P5 zgarnął Gasly, który po cichutku unikał kłopotów i miał niezłe tempo. Pod koniec musiał odpierać ataki Sainza. Będący ostatnio w słabej formie Aston dojechał na P7 za sprawą Alonso, który na początku trochę narzekał, a potem popisał się pięknym manewrem. Znów jednak ważne było tu unikanie kłopotów, co udało się Hiszpanowi z wyjątkiem jednego szerszego wyjazdu.
Wśród tych, którzy mieli słabą formę, tzw. dzień konia przeżył Sauber. Stajnia z Hinwil była o włos od podwójnych punktów, ale P8 Zhou to i tak sukces, którego nie spodziewał się nikt. Znów pomogło unikanie problemów! Bottas był co prawda 11., ale przez chwilę istniała szansa na dowiezienie P10, gdy przebijał się w trakcie chaotycznej końcówki. Finalnie ostatni puncik padł łupem Norrisa, który na otarcie łez dorzucił kolejne oczko za najszybsze kółko.
Na przedostatniej punktowanej pozycji finiszował Magnussen. Kevin miał o wiele lepszy dzień niż jego zespołowy kolega, który na starcie obrócił się i wykluczył dwóch kierowców. Później Hulkenberg zaliczył kolejną wpadkę, czym zakończył swoją pracę na dziś.
Po zamieszaniu na starcie z Hulkiem odpadli Ocon i Colapinto, a Stroll wykluczył się po kontakcie z Albonem. Ponadto na mecie zabrakło Pereza, który popełnił dziwny błąd za samochodem bezpieczeństwa i będzie musiał wytłumaczyć się z niebezpiecznej jazdy.
Wyniki mogą jeszcze ulec zmianie głównie ze względu na Piastriego.
Ładowanie danych