Kevin Magnussen dobił do liczby 12 punktów karnych i nie będzie mógł wystąpić w GP Azerbejdżanu.
Duńczyk już od dobrych paru wyścigów musiał mieć się na baczności i uważać w walce. W GP Włoch miał jednak kolizję z Pierrem Gaslym na dojeździe do drugiej szykany. Jego wina była ewidentna, bo spod kół wydobyło się sporo dymu, co zasygnalizowało arbitrom brak kontroli nad pojazdem.
Zazwyczaj za takie manewry przyznaje się standardową jak na sezon F1 2024 karę, a więc +10 sekund i +2 punkty karne. Taka decyzja oznaczałaby zawieszenie Magnussena na najbliższą rundę, która odbędzie się w Baku.
Jak do tej pory, od momentu wprowadzenia tego systemu, paru kierowców otarło się o tzw. bana, aczkolwiek nikt nie zaliczył tego niechlubnego osiągnięcia. Sędziowie potrafili wymyślać interesujące interpretacje i nie sięgnęli jeszcze po to rozwiązanie.
Kevin będzie więc pierwszym, którego czeka przymusowy odpoczynek. W trakcie wyścigu dowiedzieliśmy się o karze czasowej, a dokument potwierdzający liczbę punktów karnych przesłano później, tuż po GP Włoch.
Regulamin Sportowy Formuły 1 mówi, że wystarczy dobicie do liczby 12 punktów karnych. Nie trzeba jej przekraczać, aby zostać zawieszonym, więc jest to już tylko formalność.
- Jeśli kierowca zdobędzie 12 punktów karnych, jego superlicencja będzie zawieszona na następne zawody. Po nich punkty zostaną zdjęte z konta - czytamy w artykule 4.2.
W GP Azerbejdżanu w barwach Haasa powinien pojawić się Oliver Bearman, który w przyszłym roku przejedzie cały sezon F1 w tej ekipie.
Aktualizacja: Sędziowie potwierdzili już zawieszenie Kevina Magnussena.