Kilku kierowców F1 w gorzkich słowach oceniło szybkie wymienienie Jacka Doohana na Franco Colapinto, którego przed wyścigiem na Imoli dokonało Alpine. Zawodnicy wskazywali, że to za krótki okres na pokazanie się w stu procentach, a także na ogromną presję, o której mówiło się jeszcze przed sezonem 2025.
Niedawna decyzja Alpine i zamiana kierowców po zaledwie kilku rundach mistrzostw cały czas rozgrzewa wyścigowe środowisko - i to do tego stopnia, że w czwartek przed GP Emilii-Romanii komentowali ją sami zawodnicy. Niektórzy z nich nie przebierali w słowach i zaznaczali, że albo nie zgadzają się z takim traktowaniem, albo po prostu współczują rywalowi.
Niektórzy, jak debiutujący Isack Hadjar, zwrócili uwagę na to, że jeszcze zanim Jack Doohan rozpoczął starty, to już wieszczono mu ich koniec.
- Już przed sezonem to trochę śmierdziało - powiedział dosadnie kierowca Racing Bulls. - On rozpoczął sezon z ogromną presją i oczekiwaniami. To nie było dobre środowisko. Wydaje się, że to również nie było zbyt fair wobec niego. Sześć wyścigów to niewiele, aby coś pokazać. No i to nie tak, że jeździł rakietą. Dość ostre zagranie.
Do sprawy konkretnie podszedł też Esteban Ocon, który nie podarował sobie nawiązania do tego, jak fatalnie w ostatnich latach wyglądała jego była ekipa.
- Niestety nie jest to wielka niespodzianka, patrząc na niektóre z decyzji, jakie podejmowano ostatnio w tym zespole - ocenił Francuz. - Szkoda mi Jacka, ale jestem pewny, że na jakimś etapie będzie jeszcze w F1. Kilka razy w tym roku pokazał się bardzo dobrze, świetnie się kwalifikował i był bardzo szybki w tym bolidzie.
- Inna sprawa, że Franco zasługuje na bycie w F1. W zeszłym roku zaprezentował się znakomicie w Williamsie, ale w stawce nie było wystarczająco wiele aut, aby pomieścić cały ten talent.
Gorzkich słów użyli także Liam Lawson oraz Oliver Bearman. Nowozelandczyk, który sam stracił fotel w Red Bullu po dwóch startach, zwrócił uwagę na to, że trudno zaprezentować pełnię możliwości w krótkim czasie.
- Rozmawiałem z Jackiem i to bardzo trudne - powiedział Lawson. - Myślę, że pokazał wystarczająco, aby pozostać w F1. Jak można oczekiwać, że ktoś pokaże wszystko w ciągu pięciu wyścigów debiutanckiego sezonu? To bardzo brutalny biznes, ale jak mówił Esteban, pokazał wystarczająco, aby pozostać w Formule 1. Nawet przed F1 zrobił wystarczająco, aby tu być, plus zrobił wystarczająco w samej F1, aby do niej wrócić.
Brytyjczyk podkreślał za to, że sam jest na początku kariery, przez co starał się wejść z buty Doohana.
- To bardzo trudna sytuacja, z całą tą presją nad swoją głową już od pierwszego wyścigu - skomentował Bearman. - Mogę sobie tylko wyobrażać, jak okropne to jest. To nie było uczciwe traktowanie.
- Jako debiutant, patrząc na to z tej perspektywy, to musi być bardzo trudne, szczególnie na początku sezonu. Z tych sześciu torów jakieś cztery były dla nas nowe. Mieliśmy dwa sprinty, które są jeszcze trudniejsze dla debiutantów, a przed sezonem europejskim, czyli torami, które zna, wyrzucili go z samochodu. Moim zdaniem to bardzo ostre zagranie.