Drugi wyścig sezonu 2023 przyniósł drugie z rzędu naruszenie procedury startowej. Kierowcy przyznali, że nie trzeba wiele, by złamać ten przepis.
Artykuł Regulaminu Sportowego, który opisuje ustawienie na tzw. gridzie, został zmodyfikowany przed tegoroczną kampanią. W zeszłym roku karę przyznawano w przypadku, gdy bolid był za bardzo wysunięty do przodu, co miało miejsce, kiedy przednie opony dotykały obszaru przed polem startowym.
Obecnie natomiast niedozwolone jest przekroczenie linii nie tylko poprzez wysunięcie się do przodu, ale także w bok. Reguły opisują naruszenie jako posiadanie jakiejkolwiek części powierzchni stycznej przednich opon poza liniami (przednimi i bocznymi) w momencie sygnału do startu.
Właśnie ta poprawka sprawiła, że Ocon i Alonso zostali przyłapani na prostym, ale kosztownym złamaniu zasad. Po zakończeniu rywalizacji w Dżuddzie kilku kierowców przyznało, że takie wpadki mogą się zdarzać, ponieważ zawodnicy nigdy nie są do końca pewni swojego położenia.
- Jest niesamowicie trudno, bo siedzimy bardzo nisko - ocenił George Russell. - By dać Wam jakąś perspektywę, widzimy prawdopodobnie 10-12 centymetrów przednich opon, więc nie dostrzegamy nawet podłoża. Są tam co prawda te długie, żółte linie, ale ja nie byłem w stanie ich zauważyć, a co dopiero tych białych, które określają granice po bokach. Jest naprawdę bardzo trudno, więc myślę, że przydałoby się trochę zdrowego rozsądku - zakończył.
- Nie widziałem, jak bardzo [Alonso] był poza polem startowym - powiedział Max Verstappen. - Takie sytuacje są bolesne. Zawsze szkoda czegoś takiego czy limitów toru. Czasem chcesz się kłócić, czy naprawdę zyskałeś przez bycie poza linią, ale na pewnym etapie potrzebny jest przepis. Byłoby głupio, gdyby ludzie zaczęli szukać przewagi poprzez ustawianie się z lewej czy z prawej. Nie wiem, co możemy zrobić lepiej. W tych bolidach widoczność jest naprawdę słaba i to prawdopodobnie jest główna przyczyna niedokładnego ustawiania się - podsumował.
- Trudno zobaczyć, gdzie się zatrzymujemy - stwierdził Sergio Perez. - Wydaje mi się, że ja byłem nawet zbyt ostrożny i zatrzymałem się za daleko, ale po prostu nie mamy pojęcia, gdzie stoimy. Nie wiesz, czy jesteś za daleko, czy za blisko. To coś, do czego potrzeba nam usprawnionej widoczności. Musimy wpaść na lepszy pomysł. Dobrze, że mamy przepis, ale z ustawianiem się jest trochę jak ze szczęściem.
W podobnym tonie wypowiedział się także Fernando Alonso, chociaż wziął winę na siebie. - To był mój błąd i muszę się do tego bardziej przykładać. Jest to jednak trochę dziwne, że dwaj kierowcy, ja i Esteban, mieliśmy taki problem na przestrzeni dwóch wyścigów. Może to kwestia tych bolidów czy systemu halo oraz słabej widoczności.