W środowisku F1 nie milkną echa dotyczące działu silnikowego Renault, który wkrótce ma zostać wygaszony. Z uwagi na ten fakt podczas Grand Prix Włoch dojdzie do protestów wewnątrz francuskiego podmiotu.  

Sugestie, że stajnia z Enstone może porzucić produkcję swoich jednostek napędowych od sezonu 2026, przewijają się w mediach już od kilkunastu tygodni, aczkolwiek według źródeł BBC zarząd marki nie podjął jeszcze żadnej wiążącej decyzji. Nieco inne informacje przekazał dziś Joe Saward, który w swoim najnowszym podsumowaniu weekendu zdradził, że cała sprawa jest już przesądzona, ponieważ Luca de Meo miał już wcisnąć przycisk wyjścia. 

Taki rozwój wydarzeń stanowi następstwo szukania oszczędności, a dodatkowym argumentem w tej historii jest fakt, że motor napędowy Renault jest najmniej konkurencyjny z całej stawki. Ten stan rzecz utrzymuje się praktycznie od startu ery hybrydowej, czyli od sezonu 2014. Obecnie sugeruje się, że w ramach przejścia na model kliencki ekipa podejmie się współpracy z Mercedesem, który słynie z solidności, zwłaszcza w oparciu o nowe regulacje techniczne, przez co jest typowany na przynajmniej pewną, bezpieczną opcję na 2026 rok.

Potencjalne wdrożenie takiego planu jest oczywiście bardzo niekorzystne dla personelu odpowiedzialnego za dział silnikowy. Nie dziwi więc fakt, że w końcu zapowiedziano strajk i protest. O takim ruchu spekulowano praktycznie od pojawienia się wieści o wygaszeniu departamentu. Dziś natomiast poznaliśmy szczegóły akcji, która odbędzie się już jutro i zostanie podzielona na dwa miejsca.

Silnik Renault w bolidzie F1 Alpine A522 z sezonu 2022 (fot. Parcfer.me).

Silnik Renault w bolidzie F1 Alpine A522 z sezonu 2022 (fot. Parcfer.me).

Pierwsza grupa, a więc fabryka w Viry-Chatillon, zaprzestanie wykonywania swoich obowiązków między godziną 9:00 a 15:00. Druga część protestu obejmie trybuny toru Monza, gdzie dwie załogi personelu pojawią się wraz z transparentami opowiadającymi się za utrzymaniem programu.

Dodatkowo wszystkie te osoby mają posiadać jednakowe koszulki z logotypem zespołu, motywem akcji #ViryOnTrack (wykorzystywanym również jako hasztag w internecie) oraz czarne opaski na ramię. Ostatni element ma być widoczny także w garażu Alpine podczas piątkowych jazd treningowych. 

Co najważniejsze, nie będzie to miało na celu zaprzestania działania zespołu w trakcie GP Włoch. Zostało to podkreślone i potwierdzone w komunikacie Alpine.

- Jesteśmy świadomi pewnych działań zaplanowanych na ten weekend przez naszych pracowników z Viry-Chatillon - przekazał rzecznik. - Z ich komunikacji wnioskujemy, że będą to pokojowe protesty, które nie wpłyną na funkcjonowanie zespołu. 

- Projekt transformacji jest wciąż analizowany, a kierownictwo nie podjęło jeszcze żadnej decyzji. Dialog, który rozpoczął się od momentu przedstawienia projektu pracownikom w Viry w lipcu, jest ważny dla kierownictwa Alpine i będzie kontynuowany w nadchodzących tygodniach.