Po zakończeniu pierwszego treningu polski kierowca podsumował swój występ, jak i odniósł się do przyszłości w F1.
Jedno szybkie okrążenie na miękkiej mieszance w FP1 pozwoliło osiągnąć krakowianinowi 14. miejsce w tabeli. Kubica łącznie pokonał 22 pętle obiektu Yas Marina i był w dobrym nastroju po opuszczeniu kokpitu.
- Jestem super szczęśliwy! Poprzednio jeździłem na Węgrzech pod koniec lipca. Ostatni weekend spędziłem w samochodzie LMP2, więc normalne było, że brakowało mi wiedzy i wyczucia. Czułem się jednak dobrze i wiedziałem, gdzie się poprawić. W tej sesji opony zazwyczaj trochę obrywają, więc to normalne. Brakowało po prostu trochę wiedzy.
- Jestem zadowolony z tego, jakie było wyczucie szczególnie na twardych oponach. Miałem zupełnie inny program niż Valtteri. Rytm był zadziwiająco dobry od początku. Na miękkiej oponie było trudno, bo jednak trzeba ją trochę znać. W pierwszym treningu jest dużo zmian z okrążenia na okrążenie, jeśli o nią chodzi, więc nie było łatwo.
- Nie była to rewelacyjna próba, ale wiem wszystko, co i jak. Był to jeden z lepszych dni za kółkiem, biorąc pod uwagę, że nie siedziałem w tym aucie te trzy i pół miesiąca, a w zeszłym tygodniu byłem w innym. Z reguły ten, kto przyjeżdża na piątek, odbywa też prywatne testy tydzień lub dwa przed. Ja wskakuję co 3-4 miesiące, ale było pozytywnie i cieszę się.
Zapytany o to, czy była to jego ostatnia sesja w bolidzie F1 podczas weekendu wyścigowego, Robert przyznał, że niekoniecznie, chociaż liczy się z taką myślą.
- Nie wiem. Moja historia pokazuje, by nigdy nie mówić nigdy. Szczerze mówiąc, jedyny powód, dla którego jestem tutaj, to sporadyczna szansa na jazdę. Gdy nie będę miał takiej okazji, prawdopodobnie będzie to jednoznaczne z końcem. Orlen, nasz główny partner, musi zadecydować, co chce zrobić. Wtedy porozmawiam ze stronami o swojej użyteczności, czy to z tym zespołem, czy z innym. Ale nie chcę tu być, jeśli nie będę przydatny.
- Nie mam z tym problemu. Zawsze podchodziłem do spraw bardzo realistycznie. Bądźmy szczerzy, mając 38 lat, nie powinno się być zaskoczonym, gdy nie będzie można jeździć bolidem F1.
- Myślę, że jak chodzi o długi dystans, to rzeczy są w dobrym punkcie. Czy są dopięte - zostawię to sobie. W F1 nie zależy to tylko ode mnie. Orlen jest głównym partnerem zespołu i tak naprawdę ja jestem związany z koncernem, więc zobaczymy.